guy
06.06.2008 11:35
Mam dwa pytania :
1. Czy Bog cierpi ? Jesli nie, jak zrozumiec jego milosc, milosierdzie, wszechmoc i cierpienie czlowieka (dlaczego Bog milczl w czasie Auschwitz) ?
2. Jak pogodzic wolnosc czlowieka i przykazania Boze ? Czy czlowiek nie znajduje sie pod presja ?
Bede wdzieczny za odpowiedz.
Guy
Odpowiedź:
1. Proszę wybaczyć, ale chyba nie do końca zrozumiałem związek między ewentualnym cierpieniem Boga a Jego miłością, miłosierdziem, wszechmocą i cierpieniem człowieka... I nie wiem jaki to ma związek z milczeniem Boga w czasie Auschwitz. Chodzi o to, że tylko cierpiąc mógłby współczuć?
Moim zdaniem ów związek jest wątpliwy. Zresztą współczucie jako podstawa wszelkich działań to domena zupełnie innej niż chrześcijaństwo religii. Bóg rozumie człowieka niezależnie od tego, co może albo nie może doświadczać. Jest przecież wszystkowiedzący. Na pewno jednak wie co to cierpienie, bo sam go doświadczył. Bo kiedyś stał się człowiekiem. Z wszystkimi tego konsekwencjami. Łącznie z tym, że był bity, szarpany, w końcu przybity do krzyża, na którym umarł wskutek uduszenia...
2. Obawiam sie, ze u podstaw Twojego dylematu leży niezrozumienie czym jest wolność człowieka. Nasza wolność nie jest absolutna. Przede wszystkim skrępowana jest naszą ludzką naturą. Choćbyś bardzo chciał nie możesz jej ignorować. Nie dasz rady poskoczyć 8 metrów w górę, nie możesz latać, nurkować na bezdechu przez godzinę; kiedy psuje Ci sie ząb najzwyczajniej w świecie Cię boli, a pewnego dnia będziesz musiał umrzeć. Twoja wolna w takich sprawach nie ma właściwie większego znaczenia. Jeśli człowiekowi została dana wolność, to jest to wolność w ramach jego ludzkiej kondycji. Czyli także możliwość takiego czy innego wyboru między dobrem a złem.
Czy przykazania i zapowiedź kary za zło są wywieraniem presji na człowieka? Na pewno nie większym niż ustawienie na drodze drogowskazów, mających podróżującemu pomóc dotrzeć do celu. Człowiek nie musi ich przestrzegać. Ale musi wiedzieć, że tym sposobem nie osiągnie tego, czego szuka - wiecznego pokoju, szczęścia, radości czy miłości. Pozostawienie człowieka w niewiedzy byłoby skazaniem go na szukanie po omacku, pozostawieniem go samego w trudnych problemach. A to byłoby znaczenie gorsze niż owo rzekome wywieranie presji przez pokazywanie drogi...
Podsumowując: trzeba być alergicznie uczulonym na punkcie swojej wolności, by w Bożych przykazaniach widzieć nacisk. To tylko rada...
A że tak jest najlepiej pokazuje to, o co spytałeś wcześniej. Zauważ, z jednej strony ludzie chcieliby, by Bóg nie milczał wobec zła i złoczyńców. Ich zdaniem powinien takich razach zesłać na nich jakiś karę. Dlatego mają pretensję że milczał wobec zbrodni w obozach koncentracyjnych. Z drugiej mają pretensje, że wywiera na nich presję mówiąc, jak maja żyć. I jak tu ludziom wygodzić?
Nie wtrącać się w wolne wybory ludzi i jednocześnie bronić ich przed wolną wolą jego bliźnich to wymóg chyba zbyt wygórowany nawet jak na wszechmocnego Boga...
J.