Gość 16.11.2024 17:49
W katolickiej biblii w dziejach 8:37 jest tekst ,,Odpowiedział Filip: Można, jeżeli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym''. Tego tekstu NIE MA w najstarszych manuskryptach i zostało dodane przez Kościół. Biblia według nas (katolików) nie była zmieniana, czyli nie miała zmienionych, usuniętych i dodanych tekstów. Powyższy przykład nie jest błędem tłumaczenia. Ateiści mówią że to zostało dodane w czasach kiedy chrześcijanie kłócili się o Trójce Świętą żeby wyszło na ich rację. Jakie pan/pani odpowiadający/a ma na to wytłumaczenie? Gdyby okazało się to prawdą oznaczałoby to że Kościół kłamie i Biblia była zmieniana
W tekście Biblii Tysiąclecia, tej, która najczęściej używamy, której tekst używany jest też w liturgii, nie ma tego wiersza. Jest w tym miejscu przypis: "Starożytne tłum. z Wulgatą na czele i niektóre rękopisy greckie mają wiersz 37: "Odpowiedział Filip: Można, jeżeli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym". Fałszerstwo? Tłumacz znał problem i uznał, że tych zdań raczej nie było w pierwotnym tekście Dziejów Apostolskich. Zaznaczył ten wariant, ale uznał ze jest dodatkiem. Gdzie tu oszustwo?
Sęk jednak w tej dyskusji, czy Kościół tekst Biblii zmieniał czy nie mieniał. Ilekroć czytam takie zarzuty mam wrażenie, że chodzi o to, że jest jakaś straszna instytucja, Kościół, która trzyma łapę na Biblii, i co jakiś czas wydaje nowe jej wersji. Stare oczywiście utylizując na tyle skutecznie, że prawie nikt w tej zamianie się nie połapał. Mylę się? Tak to w głowie kłócących się o te sprawy wygląda. Tymczasem sprawa jest znacznie mniej tajemnicza i jednocześnie dużo bardziej skomplikowana. Warto skojarzyć: kiedy wynaleziono druk, który umożliwiałby wypuszczenie na raz wielkiej partii "zmienionych" Biblii, fałszerstwo na wielką skalę? Przyjmuje się, że koło roku 1450. Do tego czasu księgi... no właśnie: jak powstawały? Ano były przepisywane. Nie tak? No właśnie. Jeśli mamy dziś różne warianty biblijnego tekstu to dlatego, że taki sposób kopiowania tekstu daje możliwość wielu pomyłek. Zauważmy jednak: zawsze jednostkowych. To znaczy ten kopista pomylił się tak, ten inaczej. Nie sposób jednak w ten sposób dokonać fałszerstwa na wielką skalę. Gdzie? Jak? Skoro pisma, które dziś nazywamy Pismem Świętym były przepisywane przez wielu ludzi, w wielu miejscach, jak mogli się przy ówczesnych środkach łączności porozumieć i uknuć taki spisek? O tych błędach zaraz trochę więcej. Póki co zauważmy jeszcze coś.
Warto zauważyć: pisma, które dziś nazywamy Pismem Świętym (dla uproszczenie zajmijmy się tylko Nowym Testamentem) istniały wcześniej jako odrębne księgi. Dopiero z czasem, bodaj od II, III czy IV wieku rozgorzała dyskusja, które z nich warto czytać w Kościele, ale które nie. Czyli które mogą stanowić rzetelne źródło wiary, mogą stać się :kanonem" wiary. Na wschodzie generalnie obyły wątpliwości co do Apokalipsy, na zachodzie - w stosunku do Listu do Hebrajczyków. Generalnie obie te księgi przyjęto do kanonu. I teraz: jaki sens miałoby fałszowanie tych ksiąg, kiedy jeszcze toczyła się dyskusja, czy są wartościowe czy nie? Skoro wszyscy mieli jakieś tam tych ksiąg odpisy i na tej podstawie dyskutowali? Ba, nawet tłumaczyli na różne języki. Nie tylko na łacinę, ale syryjski, koptyjski i parę innych. Jak w takiej atmosferze może dojść do zmowy i fałszerstwa na wielką skalę?
Wracając do owych błędów. Zasadniczo dzielimy na dwie grupy: niemyślne i umyślne. Nieumyślne, mnie tu istotne, to te, które wynikają z przesłyszenia się albo złego odczytania. Zależy czy skrybie dyktowano czy sam odpisywał z innej księgi. Mogło się też zdarzyć, że natrafiając na jakąś znajomą frazę kopista przepisał ją z pamięci, nie zauważywszy, że w tej księdze brzmi ciut inaczej. Ważniejsze są jednak błędy umyślne. Tak na przykład może to być próba wyjaśnienia jakiegoś trudniejszego miejsca, albo - jak mogło być w przypadku o który pytasz - chęć podkreślenia jakiejś prawdy. W tym wypadku prawdy, że Jezus jest Synem Bożym, jakkolwiek to synostwo się rozumie. Ciągle jednak mówimy o pojedynczym człowieku, najwyżej grupie ludzi, nie o Kościele jako takim; nie o papieżu, wszystkich biskupach czy kapłanach, o wiernych już nie mówiąc...
Gdy wiemy jak wyglądał w starożytności sposób "produkcji" egzemplarzy nowych ksiąg, to, że nie mogło dojść do jakiegoś spisku ogólnokościelnego spisku w celu zafałszowania pierwotnego brzmienie ksiąg biblijnych, jest więcej niż oczywiste. To było po prostu niewykonalne.
Czy chodziło o to, jak twierdzą owi ateiści, żeby wyszło, że istnieje Trójca Święta? W Nowym Testamencie jest cała masa tekstów, w których mowa jest o Bogu Ojcu i Synu. Co najmniej kilka, w których wyraźnie mowa jest o Duchu Świętym jako osobie, odrębnej od Ojca i Syna. Żeby bronić prawdy o Trójcy nie trzeba było niczego fałszować. Jest dokładnie odwrotnie: trzeba było zamknąć na nie oczy. Ot, święty Jan, w prologu swojej Ewangelii, pisze wprost, ze to Słowo, które stało się Ciałem, było Bogiem. Nie Synem Bożym a Bogiem... Albo św. Paweł w Liście do Filipian pisze o Jezusie "istniejącym w postaci Bożej", który "ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi", człowieka...
Na koniec jeszcze jedno. Biblia jest najlepiej zachowaną z ksiąg starożytności. Mamy ogromną liczbę różnych jej odpisów. Zaznaczmy, najczęściej są to fragmenty. Najstarsze zachowane w miarę w całości pochodzą z IV - V wieku. Kodeks Synajski, Watykański, Aleksandryjski, Efrema. Pisanych ne pergaminie. Zobacz w Wikipedii. Poza tym mamy wiele fragmentów, jeszcze starszych, pisanych na papirusie. Materiał porównawczy jest ogromny. Od ponad 100 lat naukowcy badają te rękopisy i porównują, wykrywają zależności między nimi. No i przede wszystkim wydają tzw wydania krytyczne Biblii; tekst grecki z wszystkimi co istotniejszymi wariantami, jakie można znaleźć w rękopisach. Parę lat temu wydano coś takiego nawet po polsku. Można kupić np. TUTAJ .
Podsumowując: wszystkie te oskarżenia dotyczące tego, jakoby Kościół sfałszował pierwotny tekst Biblii pod swoje tezy wskazują, że ich autorzy nie mają zielonego pojęcia na jakich zasadach formował się kanon Pisma Świętego (bo to nie księga podyktowana komuś przez anioła, tylko zbiór ksiąg wiernie oddających kościelna tradycję) i w jaki sposób przez wieki Biblia była rozpowszechniana. Nie są tego rodzaju oskarżenia warte ani grosza.
J.