Mateusz
14.05.2007 17:30
1. Kupiłem na giełdzie akcje pewnej firmy zajmującej się usługami finansowymi. Jakiś czas później, podczas przeglądania ich strony internetowej, znalazłem informację, że udzielane za pożyczki pobierają wysoki procent (21 procent rocznie plus 5 procent prowizji na początku). Czy jeśli wcześniej nie wiedziałem, że działają w taki sposób, a akcje postarałem się w miarę szybko sprzedać, to czy popełniłem grzech?
2. Jeśli tak, to czy muszę pozbyć się teraz wszystkich pieniędzy zarobionych na tej operacji, np. przeznaczając je na cele charytatywne?
3. Czy grzechem jest inwestowanie pieniędzy w akcje przedsiębiorstw zajmujących się m. in. windykacją wierzytelności?
4. Często nie ma sposobu sprawdzenia czy firma działa etycznie czy nie? Wiele przedsiębiorstw np. banki przeprowadza transakcje wątpliwe etycznie lub w ogóle niemoralne, pobierają wysokie odsetki, o których kupując akcje nie wiem. Czy ponoszę za to odpowiedzialność. Może wystarczy unikać firm, w stosunku do których mamy pewność, że prowadzą działalność niezgodną z etyką katolicką np. producentów prezerwatyw? Czy niewłaściwe byłoby już np. kupowanie akcji firm farmaceutycznych, które wśród wielu swoich produktów mają środki antykoncepcyjne? Czy Kościół daje jakieś wskazówki na temat inwestowania?
Odpowiedź:
1. Skoro nie wiedziałeś, że firma uprawia lichwę, to na pewno nie masz grzechu. Przy okazji: odpowiadający nie wie, jaki procent na pewno jest już lichwiarski...
2. Nie było grzechu, nie musisz niczego zwracać. Jeśli uważasz, że jest to konieczne, to możesz część zarobionych pieniędzy przeznaczyć na jakiś dobry cel... Ale ustal to ze spowiednikiem.
3. Odpowiadający jest zdania, że nie jest to grzechem, o ile nie jest tak, że człowiek kupuje akcje firmy stosującej niegodziwe metody. Np. zastraszenia, pobicie itp. Ale to chyba w sytuacji spółek giełdowych nie wchodzi w rachubę...
4. To pytanie chyba powinno się znaleźć na samym początku... Ale skoro pojawiło sie jako ostatnie, to już niech tu będzie. Rzeczywiście, kiedy oddajesz pieniądze do banku, nie masz wpływu na to, komu bank je pożyczy i czy zarobi uczciwie czy nie. Podobnie gdy kupujesz akcje firmy. Produkując maszyny do szycie może też produkować podzespoły do czołgów. Trudno oskarżać się o to, że swoją inwestycją spowodowało się gdzieś na świecie czyjaś krzywdę, kiedy - najczęściej - nawet nie masz świadomości, że tak jest. Pewna znana firma produkująca żywność była niegdyś przez organizacje zajmujące się pomocą w Afryce oskarżana o to, że świadomie przyczynia sie do wzrostu śmiertelności wśród niemowląt. Bo promując karmienie odżywkami nie raczyła zauważyć, że są one rozpuszczane w często brudnej, pełnej bakterii wody i że pierś matki jest o niebo czystsza. Kupując akcje innej firmy można wspierać jakaś sektę. Nie sposób się przed tym ochronić....
Jak więc powinniśmy w tym względzie postępować? Powinniśmy unikać inwestowania w firmy, o których wiemy, że ich interesy są niemoralne albo mocno podejrzane. Gdy dowiadujemy się o czymś takim, powinniśmy wycofać jak najszybciej (ale bez paniki mogącej spowodować niepotrzebne straty) nasze pieniądze. Strach przed jakimkolwiek inwestowaniem (bo każda firma może okazać sie nieuczciwa) należy jedna uznać za niepotrzebne skrupuły.
J.