Gostek157 08.10.2025 17:34
Szczesc Boze! Mam pytanie odnosnie pracy i spowiedzi, przepraszam z gory za chaotyczny i dlugi list.
zdarza mi sie jezdzic w delegacje na wsparcie do innych sklepow, (...)
2. https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/8f3a35 - czyli dac sobie spokoj tez? nie opisalem tego spowiednikowi tak dokladnie jak w pytaniu ale wyznalem grzechy szczerze i nazwalem je po imieniu.
(...)
1. Lepiej, żeby tego rodzaju dylematy rozstrzygał spowiednik. Mnie się wydaje, że skoro twój kierownik decyduje jak decyduje - na Twoją korzyść - to nie ma powodu, żeby zastanawiać się, na ile jego decyzja jest zgodna z patrzeniem na sprawę jego szefów. Jest wyznaczony do tej funkcji między innymi po to, żeby i w takich sprawach decydował. Skoro uznał, że tak trzeba Twoją pracę wynagrodzić, to wszystko jest OK.
A prawda taka, że nieraz (nie zawsze oczywiście) nie czas spędzony w pracy się liczy, a tej pracy efekty. Przy kasie ważne jest oczywiście, by ktoś siedział od - do. Bo tu chodzi o to, by ktoś, kto przyjdzie w wyznaczonych godzinach mógł zrobić zakupy. Ale już np. w magazynie: skoro robota zrobiona, to jak ktoś wyjdzie wcześniej nic się nie stanie. Siedzieć i nic nie robić? Można, ale przecież od tego efektów pracy nie przybędzie, prawda?
2. Dałbym sobie z tym spokój. Możesz oczywiście przy następnej spowiedzi spytać, jak spowiednik by to ocenił, ale nie wydaje mi się, by widział w tym jakieś grzeszenie z premedytacją. Chrześcijanin popełniając jakiś grzech ciężki, zawsze ma gdzieś w tyle głowy, że będzie żałował i się wyspowiada. Bo warunkiem by był ciężkim jest pełna świadomość i dobrowolność, prawda? Opisaną przez Ciebie sytuację potraktowałby jako efekt Twojej ogólnej słabości, nie przejaw złej woli.
J.