25.08.2004 14:05
Tak się zastanawiam... JEstem osobą wierzącą, katoliczką, co prawda mam mnóstwo wątpliwości ale jednak uparcie je zwalczam. Ale czy nie jest zwyczajnie pychą twierdzenie, żę to ja wyznając swoją wiarę mam rację, a inni (inne religie) się mylą? Mogę mówić, że jestem na 100 procent przekonana o prawdziwości mojej wiary, mogę czuć się pewna, ale przecież tysiące wyznawców innych religii może powiedzieć to samo. Wiara opiera się na ludzkiej odpowiedzi, że to albo to jest prawdą, a coś innego nią nie jest. A człowiek przecież jest omylny... JAk sobie z tym poradzić? I czemu Bóg stawai nas wobec takiego wyboru?
Odpowiedź:
Kierowanie się sumieniem, posiadanie własnych poglądów, trudno nazwać pychą. Człowiek - choć omylny - ma prawo takie przekonania mieć. Ma prawo z innymi dyskutować. Jeśli w sumieniu jest przekonany, że ma rację, to wręcz nie powinien poglądów zmieniać. Powinien też szczerze prawdy szukać. Można go nazwać pysznym, gdy nie szanuje innych, wyśmiewa ich poglądy nie próbując podjąć rzeczowej polemiki itp...
Bóg szanuje ludzką wolność. Chyba dlatego nie zmusza nas do przyjęcia takiej czy innej wiary i zostawia nam margines niepewności. Zauważmy jednak pewną rzecz: jeśli ktoś jest do czegos przekonany nawet tylko w 60%, to niedorzecznością jest, gdy kieruje się tym, co jego zdaniem jest prawdopodobne tylko w 40%. Tymczasem niektórzy wątpiący skłonni sa powiedzieć: "nie wiadomo jak jest" jeśli coś jest udowodnione w aż 95%. Owych 5% niepewności jest dla nich formą usprawiedliwienia, alibi. Oni nie chcą , aby teza pewna w 95% okazała się prawdą. Z jakiegoś względu jest bowiem dla nich niewygodna. Ale to już nie ma nic wspólnego z racjonalnością... W kwestiach światopoglądowych, religii postawa "nie wiadomo jak jest" to najbardziej nieuczciwa intelektualnie z postaw. Najczęściej służy usprawiedliwieniu niechęci podjęcia obowiązków wynikających z takiej czy innej wiary...
Rada jest więc taka: nie szukaj 100% pewności. Wybieraj to, co najbardziej prawdopodobne. A jeśli mimo wszystko chcesz lepszych argumentów, to módl się. Spotykając się na modlitwie z Bogiem będziesz powoli odkrywała, że Twój rozum Cię nie mylił...
J.