XYZ 17.11.2019 19:30
1.Ten ksiądz odpowiadając na to pytanie że wg opinii ojców Kościoła rozmnażanie gatunku ludzkiego jest konsekwencja grzechu pierworodnego.Mam pytanieczy to jest tylko jego opinia,czy to nauczanie Kościoła,ale jeśli to opinia to jakie jest nauczanie Kościoła w tej kwestii?
Czy przed grzechem pierworodnym ludzie mieli się rozmnażać?
Czy teologia ciała jest sprzeczna z obecnym nauczaniem Kościoła
"
1. Stosunek płciowy należy do porządku stworzenia w tym znaczeniu, że został stworzony przez Boga w odpowiednim celu, którym jest przekazywanie życia biologicznego, co w wypadku człowieka oczywiście wiąże się ze stworzeniem duszy nieśmiertelnej powołanej do życia wiecznego, ostatecznie do chwały niebiańskiej wraz z ciałem. Stosunek płciowy jest tylko wtedy dobry moralnie, gdy odpowiada temu celowi i tym samym gdy odbywa się w małżeństwie jako naturalnej wspólnocie służącej temu celowi. Tak naucza stałe Magisterium Kościoła. Tak więc stosunek płciowy nie jest dobrem samym w sobie, lecz jedynie środkiem dla dobra, którym jest wydanie na świat potomstwa. Gdy ktoś uważa sex generalnie za dobro, to po pierwsze widocznie myli je z subiektywnie doświadczaną własną przyjemnością, a po drugie nie rozumie (może nawet nie chce rozumieć) właściwego znaczenia i wartości czystości, która jest zresztą istotną cechą właśnie wieku dziecięcego. Niezrozumienie, a tym bardziej odrzucenie dobra czystości jest prostą drogą do sexualizacji dzieci.
2. Nie wolno zapominać, że faktyczny porządek stworzenia uwzględnia i ma wbudowany grzech pierworodny i jego konsekwencje. Według powszechnej opinii już Ojców Kościoła, rozmnażanie rodzaju ludzkiego i tym samym stosunek płciowy wynika ze śmiertelności człowieka, która jest karą za grzech pierworodny. Bez grzechu pierworodnego i kary zań nie byłoby śmierci i tym samym konieczności przekazywania życia poprzez całą historię aż do skończenia świata. Pan Bóg stworzył człowieka wyposażonego w płciowość właśnie dlatego, że przewidział grzech pierworodny (tak właśnie należy rozumieć także słowa z Księgi Rodzaju: "bądźcie płodni i rozmnażajcie się", mianowicie jako skierowane do całego rodzaju ludzkiego, nie tylko do pierwszych rodziców przed upadkiem grzechowym). Niezauważanie czy negowanie tego związku pochodzi z pogańskiej (czy parapogańskiej) negacji grzechu pierworodnego i do niej prowadzi. Innymi słowy: apoteoza stosunku płciowego, która de facto ma miejsce w tzw. teologii ciała, ma korzenie niechrześcijańskie i charakter niechrześcijański, a polega na antropologii fałszywej już nawet pod względem filozoficznym, tym bardziej teologicznym.
"
http://teologkatolicki.blogspot.com/2019/10/czy-sex-jest-piekny.html
1. Trudno powiedzieć co by było, gdyby, bo tak się nie stało. Faktem jest, że Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. I nakazał im - przed grzechem! - byś płodnym i rozmnażać się. Twierdzenie, że zrobił tak w przewidywaniu grzechu to chyba zbyt dalekie wkraczanie w Jego intencje.
2. Nie wiem czy "teologia ciała" uprawia apoteozę stosunku płciowego. Ale w świetle tego co napisałem wyżej to tak nie jest. Równie dobrze można powiedzieć, że Ojcowie Kościoła, którzy nie doceniali ciała porzucili wizję biblijną, a ulegli greckim, zabarwionym manicheizmem spekulacjom. I złośliwie można dodać: usprawiedliwiając to, ze wybrali stan bezżenny.
J.