Gość 03.06.2025 09:53
Mam problemy w sobie. W tym roku skończę 35 lat. Nigdy nie miałem dziewczyny. Mam ogromne wyrzuty sumienia do siebie bo zmarnowałem młodość. Nie zdobyłem konkretnego zawodu I nie znalazłem dziewczyny, nie mam dzieci. Teraz w wieku 35 prawie lat czuje się gorszy od innych. Nie czuje radości, spokoju ducha i tego spełnienia. Często popełniam masturbacje i przyjmuje mimo to komunię święta. Nie daje rady sobie z pociągiem seksuslnym. Czuje ten pociag tez do mężczyzn. Czuje taka pustkę i poczucie zmarnowania. Nie umiem wybaczyć sobie tych straconych pięknych lat młodości kiedy był czas na szukanie dziewczyny. Moje życie wydaje mi się już bezsensem dla mnie. Nie czuje obecności Boga i spełnienia. Co mam zrobić? Czuje się gorszy od innych młodszych osób ode mnie które mają żony I dzieci. Czy zBog tak chciał czy sam zmarnowałem to?
No tak... Zacznijmy może od końca. Czy Bóg tak chciał czy Pan sam zmarnował? Myślę, ze skoro to Pan podejmował takie czy inne decyzje, to nie ma co obarczać odpowiedzialnością za nie Pana Boga. To po pierwsze.
Po drugie: proszę jednak po masturbacji bez spowiedzi nie przystępować do Komunii.
Po trzecie... Ma Pan dopiero 35 lat. To nie jest jeszcze starość. Jeszcze może Pan wiele sensownego w życiu zrobić. Niekoniecznie założywszy rodzinę. Myślę, że warto zwrócić uwagę na drobiazgi i starać się każdego dnia zrobić coś dobrego. Ot, zwracając uwage na tzw uczynki miłosierdzia:
Uczynki miłosierne względem duszy:
1. Grzeszących upominać
2. Nieumiejętnych pouczać
3. Wątpiącym dobrze radzić
4. Strapionych pocieszać
5. Krzywdy cierpliwie znosić
6. Urazy chętnie darować
7. Modlić się za żywych i umarłych
Uczynki miłosierne względem ciała:
1. Głodnych nakarmić
2. Spragnionych napoić
3. Nagich przyodziać
4. Podróżnych w dom przyjąć
5. Więźniów pocieszać
6. Chorych nawiedzać
7. Umarłych pogrzebać
Jeśli wieczorem, zastanawiając się nad minionym dniem, uzna Pan, że niczego dobrego nie udało się tego dnia zrobić, to prozę zwrócić uwagę na siódmy uczynek miłosierdzia względem duszy: modlitwę za żywych i umarłych. Proszę za kogoś żywego czy umarłego zmówić choć krótką modlitwę. Z tej perspektywy trudno będzie już mówić o marnowaniu życia. Bo jednak coś dobrego będzie się przez Pana działo.
J.