Marcelina 03.08.2012 22:02

Szczęść Boże. Jestem 2 lata po ślubie. Mam 25 lat. Nie mamy dzieci. Mój Mąż twierdzi , że już mnie nie kocha i że ślub był dla niego wielką pomyłka do tego stopnia że zdjął swoją slubna obrączkę i kazał mi sobie ją włożyć w cztery litery. Psychicznie mnie wykańcza. Liczy się tylko jego zdanie, ja nie mam nic do powiedzenia. Nienawidzi też moich rodziców ponieważ wspierają mnie wtedy, kiedy nie mam już siły. Mój Mąż pochodzi z rodziny alkoholowej. Miał trudne dzieciństwo i bywa bardzo nerwowy. Często mówi o samobójstwie. Podobają mu się inne kobiety. Zaczyna też sięgać po alkohol. Najchętniej spędzał by czas robiąc imprezy wśród swoich kolegów. A mnie traktuje jak wroga. Twierdzi, że chce rozwodu i żebym wreszcie zniknęła z jego życia. Nie chce chodzic już do kościoła. Mieszkaliśmy w Wiedniu. Zakazał mi kontaktu z rodzicami i przyjazdu do Polski. Gdy się mu sprzeciwiłam i pojechałam , spakowal moje rzeczy i wyrzucił mnie z domu. Nigdy nie zdradziłam Męża i nie spotykam się z innym mężczyzną. U Męża stwierdzono silną depresję, ale on to lekceważy i się nie chce leczyć. On też nie chce słyszeć o żadnej poradni małżeńskiej. Mówi że jestem największym błędem jego życia. Przez rok starałam sie być mu posluszna i ratować to małżeństwo. Już nie mam siły. Czy mogę starać się o rozwód kościelny?

Odpowiedź:

W Kościele raz zawarte małżeństwo jest ważne, dopóki małżonków nie rozłączy śmierć...

Jeśli nie potrafi czy nie chce Pani ratować swojego małżeństwa (a z tego co Pani pisze wychodzi, że nie bardzo wie Pani co dałoby się zrobić) są właściwie dwa wyjścia. Pierwszym jest separacja. Kościół dopuszcza taką możliwość. Prawo cywilne - przynajmniej w Polsce - też. Małżonkowie nie mieszkają wtedy razem, ale formalnie sa dalej małżeństwem. Nie wolno im zawierać powtórnego związku.

Można też próbować wszcząć procedurę dotycząca nieważności małżeństwa. Z tym trzeba się zgłosić do sądu biskupiego. Zasadniczo w tej diecezji, w której małżeństwo zostało zawarte, ale można też tam, gdzie mieszka osoba pozwana, tam gdzie mieszka pozywający za zgodę odpowiednich czynników albo tam, gdzie faktycznie będzie się zbierać większość dowodów (to reguluje kanon 1673 KPK). Tyle że do uznania małżeństwa za nieważne od samego początku musi być powód. I ten powód musiał istnieć w chwili zawierania związku.

Procesu podobno najczęściej dotyczą sytuacji, w której "z przyczyn natury psychicznej" jedna ze stron nie jest w stanie zawrzeć ważnego małżeństwo (np. jest narkomanem). Na na podstawie tego co Pani pisze trudno powiedzieć, czy taka okoliczność zachodzi. To - jak zawsze - musiałby rozstrzygać sąd.

Najlepiej więc przedstawić sprawę w sadzie biskupim...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg