Stosunek Kościoła do marihuany jest taki sam, jak do innych narkotyków.... Używanie, ale także (a może nawet przede wszystkim) produkcja i handel narkotykami są grzechem.
Wymieńmy kilka powodów, dla których zażywanie narkotyków jest niebezpieczne:
1. Używanie narkotyków powoduje, że człowiek nie jest sobą (chodzi o jednorazowe użycie). Inaczej przecież by ich nie używano. Ich działanie jest oczywiście różne: jedne podnoszą nastrój, inne wywołują halucynacje, inne zmniejszają dopływ bodźców...
2. Używanie narkotyków szkodzi zdrowiu
3. Używanie narkotyków prowadzi do uzależnienia.
Zróbmy mały bilans. Pierwszy punkt dotyczy zarówno alkoholu jak i narkotyków. Nie dotyczy jednak papierosów. To kolosalna różnica. Palacz jest sobą. Nie zmienia tego nawet ewentualne podenerwowanie spowodowane głodem nikotynowym...
Drugi punkt dotyczy także wszystkich trzech używek. Co znaczy szkodzi bardziej lub mniej? Wszystko zależy od ilości. Butelka piwa na tydzień na pewno zdrowiu nie zaszkodzi, podobnie jak dwa papierosy dziennie... Zauważmy, że dla zdrowia znacznie bardziej szkodliwa bywa jazda samochodem....
Punkt trzeci znów dotyczy wszystkich trzech używek. Twierdzenie, że marihuana uzależnia „tylko” psychicznie wskazuje na ignorancje w tej kwestii. Różnica polega na tym, że leczenie uzależnionego także fizycznie trzeba zacząć od detoksu (odtrucia). Trwa to zwykle parę tygodni. Potem postępuje się już tak dokładnie tak samo. A to leczenie trwa już dwa lata... A trzeba tu dodać, że palenie marihuany bardzo często powoduje sięgnięcie po mocniejsze narkotyki... Mocniejsze papierosy są tylko z nazwy. Podobnie pijący nie bardzo może sięgnąć po coś mocniejszego. Alkohol jest taki sam i w piwie i wódce... Dodajmy, że uzależnienie nie rodzi się tylko z używania substancji szkodliwych. Szeroko znane jest uzależnienie od hazardu. A przecież hazardzista niczego nie łyka, wącha czy pije...
Piszący te słowa nie pali. Jest też wielkim wrogiem palenia. Ale nie przesadzajmy. Nie zmieniają one właściwie ludzkiej osobowości, a ewentualne uzależnienie nie jest specjalnie groźne. Największe zło palenia papierosów wydaje się tkwić w szkodzeniu na zdrowiu, które przy niewielkiej ilości wypalanych papierosów nie jest zbyt duże...
Piszący te słowa jest praktycznie abstynentem. Wie jednak, że picie alkoholu jest usankcjonowane przez tradycje paru tysięcy lat. Trudno się mu przeciwstawić. Poza tym napoje alkoholowe mogą po prostu smakować. Dla wielu po prostu są dobre. Kościół zawsze apelował o umiarkowane korzystanie z alkoholu. W małych ilościach nie spowoduje ono negatywnych skutków...
Piszący te słowa oczywiście nie używa narkotyków. Są one właściwie wymysłem naszych czasów. Nie mają dobrego smaku. A szkodzą. Marihuana może najmniej szkodzi zdrowiu fizycznemu. Choć lektura owego raportu wcale tego nie potwierdza, stawiając szkodliwość marihuany praktycznie na równi z papierosami. Ale jej wpływ na osobowość i uzależnienie są kolosalne... Nic nie usprawiedliwia narażania siebie i swoich bliskich na konsekwencje związane z jej używaniem. Ani dobry smak, ani utarta tradycja....
Piszący te słowa ma wrażenie, że w tej chwili zwolennikom zalegalizownia narkotyków chodzi o to, by wykazać różnicę miedzy marihuaną a innymi środkami. Doświadczenie uczy, że po ewentualnej legalizacji będę podkreślali, że między marihuaną a innymi środkami nie ma większej różnicy... To będzie argument, by zalegalizować inne...
Co do raportu WHO... Uderza, że przeprowadzone dotąd badania szkodliwości marihuany, na które powołują się autorzy raportu są nieco fragmentaryczne. Np.:
(...) nieliczne doświadczalne i kliniczne dowody wpływu konopi na system odpornościowy człowieka nie są jednoznaczne: niewielka liczba wczesnych badań, które sugerowały istnienie niekorzystnych następstw, nie doczekała się potwierdzenia w badaniach późniejszych (Munson i Fehr, 1983; Hollister, 1992). Może jeszcze za wcześnie na formułowanie ostatecznych wniosków? Odpowiadającemu przypominają się różne afery z lekami, które dopiero po latach stosowania pokazały swe destrukcyjne skutki...
Inny ciekawy fragment:
Szwedzkie badania umieralności, prowadzone przez 15 lat wśród poborowych, wykazały zwiększone ryzyko przedwczesnego zgonu u mężczyzn, którzy przed osiągnięciem 18 roku życia palili konopie co najmniej 50 razy Ciekawe. Bo odpowiadający nie sądzi, by wypalenie przed 18 rokiem życia ponad 50 papierosów (np. 120) miało widoczny wpływ na przedwczesny zgon mężczyzn... Podobnie wypicie 80 piw...
I jeszcze jeden:
Osłabienie wywołane alkoholem zwiększa ryzyko różnego rodzaju wypadków, a także prawdopodobieństwo wystąpienia ryzykownych zachowań, takich jak niebezpieczna jazda samochodem i seks bez zabezpieczenia .
Proszę wybaczyć, ale jeśli dla kogoś seks bez zabezpieczenia jest zachowaniem ryzykownym (autorzy opracowania widocznie chwalą seks bez ograniczeń, ale z zabezpieczeniem) , porównywalnym z jazdą po pijanemu, to odpowiadający wie, że ów ktoś ma zupełnie inna hierarchię wartości niż Kościół. I dlatego wie, że ów raport w ocenie zagrożeń dla życia społecznego może być bardzo nieobiektywny...
Może warto wiedzieć, co na ten temat piszą ludzi mający na co dzień styczność z uzależnionymi? Np. można odwiedzić stronę:
http://www.esculap.pl/narkotyki/marihuana2.htm ...
J.