agnesB6 24.04.2011 01:29

agnesB6 Szczęść Boże, nie jasną była dla mnie Pana wypowiedż w sprawie sumienia. Czy trzeba wsłuchiwać się w swoje sumienie i postępować według niego, nawet jeśli nie jest zgodne z nauczaniem Kościoła? Przecież może być "żle ukszałtowane" - lecz któż to miałby stwierdzić?
Jeżeli nie należy słuchać w takim wypadku sumienia - to po co człokiekowi dane jest przez Boga sumienie? Wystarczyłby Katechizm Kościoła Katolickiego.
Jest też faktem, że Kościół nie zawsze jasno rozpoznawał znaki. Np. lichwa (w tym pożyczki inwestycyjne) do XIX w. były uznawane za grzech ciężki.

Odpowiedź:

Należy słuchać sumienia dobrze ukształtowanego. Bo Kościół podaje ogólne zasady, a nie rozstrzyga w każdym wypadku jaką arbitralną decyzją. Wystarczy spojrzeć na takie kwestie, jak ocena homeopatii, moralność słuchania utworów muzycznych i temu podobne. Jeśli natomiast tak zwany głos sumienia stoi w jawnej opozycji wobec nauczania moralnego Kościoła, to naprawdę bardzo ważnym jest, by podjąć prace nad tym sumieniem.

Sumienie to zdolność odróżniania dobra od zła. Jeśli ktoś nie umie rozróżnić, to znaczy że nie ma takiej zdolności, nie wypracował jej w sobie. Stąd potrzeba kształtowania sumienia. Proszę zwrócić uwagę, że nie usprawiedliwiamy morderców, którzy tłumaczą, że zabili dla jakiegoś tam chorobliwie rozumianego dobra. Nie usprawiedliwiamy, gdy ktoś krzywdzi bliźniego rzekomo w obronie interesu narodu czy rasy. Podobnie musimy patrzyć i na inne zło.

Jedną z podstawowych zasad, którą człowiek powinien się w ocenie moralnej czynu kierować jest zasada "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". Jak można uczciwie twierdzić, że aborcja - czyli zabicie bliźniego - nie jest niczym złym, jeśli jednocześnie człowiek ze wszystkich sił chroni swoje życie? Jak mężczyźni uczciwie mogą mówić, że prostytucja nie jest niczym złym, skoro każdy broniłby swojej matki, córki czy siostry przed uprawianiem tego procederu? Po prostu nader często człowiek nie kieruje się sumieniem,. a wykrętami, które zagłuszają prawdziwy głos sumienia...

Co do lichwy... Kościół nigdy nie przestał twierdzić, że lichwa jest zła. Zmieniło się tylko spojrzenie na to, co nią jest, a co nią nie jest. Ale proszę zwrócić uwagę, ze dziś banki czy inne podobne instytucje proponują kredyty osobom, o których z góry wiadomo, że nie dadzą rady ich spłacić, albo że to będzie się wiązało z olbrzymimi kłopotami. To nie jest lichwa? Pożyczenie babci żyjącej ze skromnej emerytury tyle, że po spłacie raty nie ma na podstawowe potrzeby jest moralne? To jest kredyt inwestycyjny? To zwyczajna, podła lichwa. Banki za wielkie pieniądze reklamują swoje usługi wmawiając ludziom, ze wszystko pójdzie gładko, a potem, wiadomo... Bywa różnie...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg