marta 16.03.2011 19:26
Chciałabym zapytać o związek między katoliczką i Ormianinem (wyznania Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego) -czy lepiej jest się rozstać? (ponieważ Bóg niechętnie patrzy na takie "mieszane" związki?) Nie wiem czy sprawa jest tej samej wagi co związek z protestantem, nie znalazłam o Ormianach informacji. Znamy się dopiero od kilku miesięcy, ale bardzo kochamy, bardzo nam na sobie zależy i czuję, że to ktoś z kim naprawdę chciałabym spędzić całe życie (byłam wcześniej w innych związkach). Jest on religijny, modli się codziennie, chodzi w każdą niedzielę do kościoła (często katolickiego). Ogólnie jest dobrym człowiekiem, moi rodzice go lubią i akceptują.
Jednak moja wiara jest dla mnie bardzo ważna i chciałabym wiedzieć co powinnam w tej sytuacji zrobić, trudno mi znaleźć praktyczne informacje na ten temat. Dziękuję za odpowiedź
Krótki artykuł na temat Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego znajdziesz TUTAJ
Prawdą jest, że Kościół katolicki niechętnie patrzy na tak zwane małżeństwa mieszane. Bo zawsze istnieje problem, jak przy największym dla siebie szacunku wychowywać dzieci. Ale istnieje możliwość otrzymania dyspensy od biskupa na zawarcie takiego małżeństwa. Ormianie nie są zbyt odlegli katolikom. Różni nas kultura i tradycja, ale łączą prawdy wiary. Niegdyś podejrzewano ich o herezję, ale to już przeszłość. Dziś wiemy, ze to były nieporozumienia wynikłe w dużej mierze z kłopotów w komunikacji.
Katolik musi się przed uzyskaniem dyspensy zobowiązać, że zrobi co w jego mocy, żeby wychować dzieci po katolicku. Druga strona musi być o tej obietnicy poinformowana. W Polsce, owszem, są Ormianie, ale najczęściej Ormianie -Unici. Więc dzieci pewnie i tak będziecie prowadzić do Kościoła katolickiego.. A gdyby Twój ukochany chciał uczestniczyć w liturgii u Ormian - unitów, to nie ma najmniejszego problemu, byś i Ty w takiej liturgii uczestniczyła, łącznie z przystąpieniem do Eucharystii.
Oczywiście zdecydujesz jak chcesz. Nie wydaje się jednak, by wasze różnice w wierze były jakąś trudnością nie do pokonania. Przeciwnie, nie powinno być większych problemów...
J.