BioZ 08.03.2009 11:51

Witam,
Pewne wątpliwości znowu mnie zaatakowały na wieść o ostatniej sytuacji w Brazylii, a znalezione kilka odpowiedzi na podobny temat nie do końca mi odpowiedziały (chyba że źle szukałem, tedy proszę o jeno napisanie na maila, że jest już i mogę znaleźć).

Przykładowa odpowiedź na pytanie o aborcję w sytuacji zagrożenia życia matki:
"Gdy sytuacja jest poważna, Kościół pozwala ratować życie matki, nawet gdyby miało to zabić dziecko. Śmierć dziecka nie może być jednak wprost chciana, a może być jedynie skutkiem ubocznym ratowania życia matki. Na przykłąd gdy ciężarna kobieta skacze z drugiego piętra płonącego budynku nikt nie będzie twierdził, że jest winna śmierci dziecka. Nawet jeśli wiedziała, czy to grozi... "

Czy aborcję dokonaną na dzieciach 9-letniej Brazylijki - z powodu przekonania, że urodzenie czy utrzymywanie bliźniaczej ciąży jest dla niej śmiertelnym zagrożeniem - można usprawiedliwić? Problem jest o tyle składniowo nietypowy, że aborcji nie można uznać za usprawiedliwione leczenie kobiety, jak Odpowiadający wspominał, najwyżej dopuścić śmierć płodu wynikającą z leczenia. A przy tym w powyżej wspomnianej sytuacji nie było chyba innej metody, co najwyżej inkubacja poza organizmem (jak to ocenić?)... Pomińmy kwestię prawa i ludzkiego sumienia, chodzi mi o czysto teoretyczną ocenę moralną tej sytuacji z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej/katolickiej. No i o okraszenie tego czymś jak współczucie, nawet jeśli to był czyn mimo wszystko w pełni negatywny (pomijamy możliwość spowiedzi, zdjęcia ekskomuniki, ewentualnie decyzji Boga o zbawieniu tych ludzi), ponieważ w takiej sytuacji ze współczucia i braku znajomości najlepszego rozwiązania człowiek rozkłada ręce...

Pozdrawiam i życzę miłego dnia,

Odpowiedź:

Trudno wypowiedzieć się o winie czy jej braku, gdy chodzi o konkretną, ale znaną jedynie z medialnych przekazów sytuację. Na dodatek przekazów dość niejednoznacznych, w których - jak można wnosić po ilości sprostowań - piszący nie do końca znali sprawę. Rozważać sytuację teoretycznie też trudno, bo ani odpowiadający nie jest lekarzem, ani nie znamy dokładnych powodów, które skłoniły lekarza do takiego czy innego działania. Może tylko warto w tym miejscu wyjaśnić, że zgodnie z prawem kanonicznym dziewięciolatka nie może podlegać ekskomunice. No i że faktu zaciągnięcia takiej ekskomuniki raczej się nie ogłasza, zostawiając ewentualne rozeznanie sprawy spowiednikom...

Proszę jednak nie oczekiwać tutaj współczucia. Nasz serwis istnieje po to, by ludzie mogli znaleźć tu zadowalające odpowiedzi na swoje pytania. Współczucie wyrażone pytającemu - owszem. Współczucie wyrażone osobie trzeciej tylko zaciemnia istotę sprawy.

Mogę współczuć złodziejowi, który zastanawia się jak oddać to, co kiedyś ukradł. Ale pisanie o współczuciu, zamiast jasnego przedstawienia jakie wymagania stawia Kościół złodziejom, to niedźwiedzia przysługa. Bo zaciemnia ocenę grzechu...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg