ona22
05.02.2009 13:03
Mam pytanie. Czemu w przypadku chęci zawarcia małżeństwa trudniej jest się pobrać przez osoby odmiennych religii ( trzeba się starać o dyspensę) niż w przypadku, gdy jedna strona jest niewierząca? Słyszałam, że osoby nie będące chrześcijaninami, ale innej wiary mają szansę na zbawienie. Dla osób niewierzących nie ma natomiast żadnego ratunku. Z tego więc wynik, że przeszkody w zawarciu małżeństwa powinny dotyczyć pary składającej się z osoby wierzącej i niewierzącej. Proszę o wytłumaczenie.
Odpowiedź:
Trudniej otrzymać zgodę na zawarcie małżeństwa z osobą, która będzie utrudniała katolikowi praktykowanie wiary czy chrześcijańskie wychowanie dzieci niż z tą, która do sprawy podejdzie z wielką tolerancją. Z tego powodu łatwej otrzymać zgodę na ślub z ateistą od urodzenia niż z tym, który porzucił wiarę...
Możliwość zbawienia współmałżonka nie ma w sprawie dyspensowania właściwie żadnego znaczenia. Zresztą to niekoniecznie jest tak, że inaczej wierzący ma większe szanse na zbawienie niż niewierzący. Jedyną pewną drogą do zbawienia jest przyjęcie Jezusa. Wszystkie idących innymi powinniśmy szczególnie mocno polecać Bożemu miłosierdziu...
J.