pawvic 18.12.2007 20:25

Chciałem wpierw zadać pytanie, kiedy można mówić o oficjalnym nauczaniu Kościoła. Gdzie kończy się prywatna opinia, a zaczyna oficjalna nauka? Jakie warunki muszą zaistnieć, aby ta ostatnia miała miejsce?
Znalazłem pokrewne pytanie z 2004-06-17 i odpowiedź mnie zaniepokoiła: "Nauczanie synodu jest oficjalnym nauczaniem Kościoła, ale zasadniczo nie cieszy się ono przywilejem nieomylności. Podobnie zresztą jak całe zwyczajne nauczanie Kościoła, wyrażone np. w listach pasterskich poszczególnych biskupów, papieskich encyklikach itp... "
Świadczyłoby o tym, że nie można mieć bezkrytycznego zaufania do oficjalnego nauczania kościoła. Wikipedia mówi, że takimi są:
- orzeczenia soborów powszechnych i synodów
- społeczne encykliki papieskie i inne wypowiedzi papieży oraz orzeczenia świętych kongregacji papieskich
- kodeks prawa kanonicznego
- listy pasterskie i inne wypowiedzi biskupów.
Czyli co, zostaje nam tylko prawo naturalne i objawione jako jedyna niewzruszona wykładnia?

Odpowiedź:

Oficjalne nauczanie Kościoła, a nauczanie nieomylne to podobne, ale nie identyczne sprawy.

W Katechizmie Kościoła katolickiego (891-892) tak to ujęto:

"Nieomylnością tą z tytułu swego urzędu cieszy się Biskup Rzymu, głowa Kolegium Biskupów, gdy jako najwyższy pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych Chrystusowych, który braci swych umacnia w wierze, ogłasza definitywnym aktem naukę dotyczącą wiary i obyczajów... Nieomylność obiecana Kościołowi przysługuje także Kolegium Biskupów, gdy wraz z następcą Piotra sprawuje ono najwyższy Urząd Nauczycielski", przede wszystkim na soborze powszechnym. Gdy Kościół przez swój najwyższy Urząd Nauczycielski przedkłada coś "do wierzenia jako objawione przez Boga"i jako nauczanie Chrystusa, "do takich definicji należy przylgnąć posłuszeństwem wiary". Taka nieomylność rozciąga się na cały depozyt Objawienia Bożego.

Boska asystencja jest także udzielona następcom Apostołów, nauczającym w komunii z następcą Piotra, a w sposób szczególny Biskupowi Rzymu, pasterzowi całego Kościoła, gdy - nie formułując definicji nieomylnej i nie wypowiadając się w "sposób definitywny" - wykonuje swoje nauczanie zwyczajne, podaje pouczenia, które prowadzą do lepszego zrozumienia Objawienia w dziedzinie wiary i moralności. Nauczaniu zwyczajnemu wierni powinni okazać "religijną uległość ich ducha", która różni się od uległości wiary, a jednak jest jej przedłużeniem.


W powyższych sformułowaniach trzeba chyba zwrócić uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze, Kościół jest nieomylnym gdy dotyczy to Bożego Objawienia, a więc - ogólnie rzecz ujmując - spraw wiary i moralności. Nie dotyczy to więc takich spraw, jak religia w szkole, poparcie dla jakiegoś programu gospodarczego czy kwestia ochrony środowiska. Po drugie, temu zwyczajnemu nauczanie chrześcijanie powinni okazać "religijną uległość ducha", ale są to sprawy i tematy, na które można i wręcz czasem trzeba dyskutować. Jeśli ktoś jest mocno przekonany, ze inne rozwiązania byłyby lepsze, ma prawo takie poglądy mieć. I nikt nie może mu wyrzucać, że nie trzyma sie nauki Chrystusa...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg