bezradna 17.08.2006 18:02

Wczoraj poklocilam sie z mezem, wiem, ze w malzenstwie generalnie to nic strasznego, ale dla mnie ta klotnia byla straszna, bo.... doszlo do rekoczynow, z mojej strony - uderzylam mojego meza w twarz. Nie potrzebuje potepienia lub krytyki, okropne wyrzuty sumienia i przypominanie sobie tego gestu jest dla mnie najgorsza dzis kara. Ja bardziej potrzebuje zrozumiec, dlaczego tak reaguje i jak tego nie powtorzyc drugi raz? Jak mam to pojac? Obydwoje jestesmy katolikami, chodzimy do kosciola, wspolnie sie modlimy, a mimo to stac nas na takie czyny! Maz zrobil mi przykrosc slowami, brakiem zaufania i swoim tonem, i choc wiem, ze nie mam prawa sie w taki sposob usprawiedliwiac, to twierdze, ze slowa tez zabolaly byc moze na rowni jak moj czyn. W mojej rodzinie nie bylo przemocy, moi rodzice sie klocili jak inni, ale sa ze soba juz 30 lat. Nie rozumiem dlaczego moj maz wyzwala we mnie tyle agresji, ze potrafie uderzyc? I przeciez wiem, ze to jest zle, a mimo to w amoku podnosze reke, a potem zaluje, placze i tak wkolko. Dzis moj maz przyszedl z kwiatami i przeprosil za swoje zachowanie, ja rowniez przeprosilam, ale boje sie nastepnej klotni, tego, ze znowu to zrobie, ze znowu nie zapanuje nad soba....jak mam temu zaprzestac?
Mam tez pytanie na temat Komunii Swietej: czy skoro maz i ja wybaczylismy sobie nawzajem i zalujemy tej klotni, czy musimy isc do spowiedzi i czy to jest wedlug kosciola grzech ciezki czy lekki?

Odpowiedź:

1. Jeśli nie był to pierwszy raz, to chyba lepiej byłoby zwrócić się o pomoc do psychologia, specjalisty od spraw przemocy. Bez tego problem może narastać... Można spytać w poradni życia rodzinnego albo spróbować zadzwonić do któregoś z podanych na naszej stronie telefonów zaufania (TUTAJ)

2. Nie sposób jednoznacznie ocenić opisaną przez Ciebie sytuację. Ksiądz Kaszowski na swojej stronie (http://www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm) pisze tak:

Najprawdopodobniej nie dopuściła się grzechu ciężkiego osoba, która - bezpośrednio po dokonaniu złego czynu - zaczęła szczerze żałować, naprawiać zło, przepraszać, wynagradzać krzywdę, np. ktoś — po gwałtownej kłótni — zaraz żałuje swego czynu, dąży do zgody i usiłuje być bardzo miły.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg