x 29.08.2005 12:18

Wiadomo, że tylko Bogu należy się uwielbienie. Matce Bożej i świętym co najwyżej chwała, cześć i szacunek. Ale w jednej z pieśni maryjnych śpiewa się: "Matko ja wielbię Cię, Matko ja kocham Cię, o Matko spójrz, pobogosław mnie". Moim zdaniem ta pieśń zawiera poważne błędy teologiczne. Czemu więc księża nie mają nic przeciw śpiewaniu jej w kościele?

Odpowiedź:

Gdyby tak napisano w traktacie teologicznym byłby problem. Ale poezja (w innych wypadkach język potoczny) kierują się swoimi prawami. Np. nikt nie ma nic przeciwko stwierdzeniu "uwielbiam jeść lody", czy "uwielbiam górskie wspinaczki". Wiadomo o co chodzi. Podobnie zresztą czasami mówimy w odniesieniu do ludzi, których lubimy. Może wyrażenie z tej piosenki nie jest najszczęśliwsze, może niektórym wprowadzać nieco zamieszania, ale w sumie nie mamy chyba do czynienia z jakimś poważnym zagrożeniem wiary.

Piosenka ta powstała zapewne na fali religijnego entuzjazmu związanego z pielgrzymkami, a że ma melodię łatwo wpadającą w ucho stała się dość znana. Najrozsądniejsze co można w takim wypadku zrobić to zwracać uwagę na niezręczność owego wyrażenia. Może z czasem ktoś wpadnie na pomysł jak je sensownie zamienić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg