05.06.2005 19:12

Zupłnie niedawno odkryłam jak wielkim dobrem jest przynależnośc do Kościoła. Oblubienica Jezusa... I właściwie powinno byc tak że skoro to jst wspólnota, to powinna byc jednomyslna. A jednak różnie to bywa. Kiedys np.Kościół ograniczał możliwości czytania Biblii. Czytanie Słowa Bożego jest dobrem, przynależnośc do Kościoła jest dobrem. Nieposłuszeństwo Kościołowi jest grzechem, a jako grzech osłabia lub zrywa więź z Kościołem. Czytanie Biblii było więc grzechem i powodowało zerwanie więzi z Kościołem, lub chocby osłabienie jej, osłabienie wspólnoty przez brak posłuszeństwa. Czy zatem czytanie Bibliii było dobrem czy złem? A jesłi komus przez brak posłuszenstwa np.nie udzielano sakramentów (np.uznano by że to ciężkie przewinienie i nie powinien ich otrzymywac). Co powienien robic człowiek jesli ma do wyboru wiernosc Bogu (sumieniu) lub Kościołowi? Przyznam że przeraża mnie to że wiernośc Kościołowi nie zawsze oznacza wiernośc Bogu. Wierzę że żadna inna religia nie ukazuje woli Boga doskonalej niż Kościół, a jednak jest to tak niedoskonałe ze byc moze wciaz źle odczytujemy obajwienie i nie posuwamy się ani o krok naprzód, i nie wiemy o Bogu ani o Jego woli nic.

Odpowiedź:

Zdaje się, że wczoraj bardzo podobne pytanie ktoś zadał dwa razy...

Najpierw sprostujmy: Kościół powinien zachowywac jedność, ale niekoniecznie musi być we wszystkich sprawach jednomyślny. Pomijając już stwierdzenie, że jest to utopia trzeba zauważyć, iż różnorodność w Kościele jest bogactwem. To dobrze, że są w nim różne zakony, róne ruchy, organizacje itp...

Czy Kościół zakazywał czytania Biblii? Zanim posłużysz się tym przykładem mówiąc o złu w Kościele zapoznaj się z artykułem ze strony:

http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_52.htm

Wyjaśniono tam, że zakaz czytania Biblii w tłumaczenia niekatolickich motywowano szkodą, jaką u nieprzygotowanych czytelników mogło to wyrządzić. Nie chodziło więc o to, że czytanie Biblii mogło samo w sobie być złe, ale o uchronienie ludzi nieprzygotowanych przęd błednymi interpretacjami tekstu biblijnego... Czy to może być złe?

Piszesz dalej, że można komuś przez brak posłuszeństwa odmówić przystępowania do sakramentów... Odpowiadający nie bardzo sobie taką sytuację wyobraża. Jest w Kościele prawo moralne: jasno jest powiedziane co wolno a co nie. Czasami rozróżnienie większego i mniejszego zła bywa nieostre, ale na pewno nie zakazuje się nikomu przystępowania do komunii ot tak, bez powodu, dla kaprysu. Najczęściej zresztą pozostawia się osąd w tej sprawie sumieniu wierzącego, a spowiednik jest jedynie tym, który pomaga mu je właściwie ukształtować. Czego więc się obawiasz? Że - jak piszesz - nie znamy tak naprawdę objawienia? Że możemy błądzić w sprawach wiary i moralności?

Każdy pojedynczy chrześcijanin może błądzić. Zwłaszcza jeśli zdaje się tylko na własny rozum i nie konfrontuje swoich poglądów z innymi. Trzeba jednak jasno powiedzieć: dzisiejsze nauczanie Kościoła to setki lat refleksji nad Bożym objawieniem, ciągłe próby jego coraz głebszego odczytania przez wielu ludzi. To dobra rękojmia, że Boży zamysł odczytano poprawnie. tym bardziej, ze wciąż w Kościele działa Duch Święty...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg