22.11.2003 18:09
Jeśli mam grzech ciężki - mam szansę wyspowiadać się np. w sobotę wieczorem, ale ja nie chcę iść do Kościoła. Wolę zrobić to w niedzielę przed Mszą - jeśli umrę podczas nocy,to czy pódę do nieba. Zauważyć proszę że miałem wcześniej okazję tzn Kościół był otwarty i spowiadali. Co mam robić jeżeli jestem trochę skrupulatny i zasem jest dobrze przeczekać i zastanowić się nad grzechem niż iść do spowiedzi? A jeśli nie pójdę do spowiedzi np wieczorem - sądziłem że mam grzech, a w niedzielę pomyślę ,że grzechu nie było, to czy mam grzech ,że od razu nie przystąpiłem do spowiedzi?
Odpowiedź:
1. Jeśli ktoś podejmuje decyzję o pójściu do spowiedzi, to najwyraźniej żałuje popełnionego grzechu. Z tego powodu Bóg może mu go wybaczyć. Nie ma znaczenia, czy pójdzie do niej w sobotę wieczorem czy w niedzielę rano. Co innego, gdyby ktoś odkładał te spowiedź przez dłuższy czas. Wtedy mogłoby to być wskaźnikiem, że jego żal był nieszczery. Na szczęście jednak to nie my musielibyśmy sprawę szczerości żalu rozstrzygać, a wszechwiedzący Bóg...
2. Grzech się ma dlatego, że coś złego się zrobiło, a nie dlatego, że tak się komuś wydawało. Jeśli komuś (zwłaszcza o skrupulatnym sumieniu) jakiś czyn wieczorem wydawał się grzechem, a rano już nie, to widocznie nim nie był. Nie trzeba się o nic oskarżać. Co innego gdyby ktoś podejmował decyzję o podjęciu działania, w jego błędnym przekonaniu, grzesznego. Wtedy rzeczywiście popełnia się grzech. Ale – jak to ostatnio kilka razy pisaliśmy – ta ostatnia zasada nie obowiązuje człowieka ze skrupulatnym sumieniem, kiedy spowiednik nakazał mu owym rzekomym grzechem się nie przejmować...
J.