NA 21.11.2021 00:28

Szczęść Boże!

Wiem, że istnieje szczególny obowiązek zadośćuczynienia za grzech kradzieży i oszczerstwa, a jeżeli jest to niemożliwe, należy poprosić spowiednika o zmianę tego zadośćuczynienia. Mam jednak wątpliwości co powinnam zrobić w tych dwóch sytuacjach:

1. Pięć lat temu wysłałam telefon do naprawy. Wysłałam go bez baterii, ale dostałam z powrotem z baterią, której nie powinno tam być. Prawdopodobnie ktoś ją włożył, żeby sprawdzić czy wszystko działa, a potem zapomniał wyjąć. Na początku jakoś się tym nie przejęłam i nie wnikałam, bo właściwie nie ja zajmowałam się wysłaniem tego telefonu tylko moi rodzice (miałam wtedy 12 lat). Dopiero później mi się o tym przypomniało, a ponieważ taka bateria jest warta ok. 50 zł to stwierdziłam że sprawa jest dość poważna, dlatego spytałam spowiednika co powinnam w tej sytuacji zrobić. Spytałam o to rok temu, ale nadal ta sprawa nie daje mi spokoju, ponieważ spowiednik powiedział, żebym jako zadośćuczynienie odmówiła modlitwę w pewnej intencji, ale nie wiem czy to wystarczy. Nadal mam tę baterię, nie używałam jej i nie wiem co tak właściwie mam z nią zrobić. Może jednak powinnam skontaktować się z tamtym serwisem? Rozmawiałam na ten temat z mamą, ale powiedziała żebym dała sobie spokój, bo to było bardzo dawno, ale nie wiem jak powinnam postąpić.

2. Druga sprawa trochę mniej ważna. Kiedyś na lekcji przyrody w szkole podstawowej każdy dostał mikroskop i coś tam oglądaliśmy. Mieliśmy takie małe cienkie szkiełka, którymi przykrywa się preparat i pani nam powiedziała, żebyśmy byli ostrożni żeby ich nie zniszczyć bo są bardzo kruche. Niestety byłam tak niezdarna, że próbując je wytrzeć za mocno ścisnęłam je w palcach i pękło, ale bałam się przyznać. Teraz zastanawiam się, czy powinnam spytać spowiednika jak zadośćuczynić, czy jest to tak drobna sprawa, że nie warto. No i w sumie to nie było przywłaszczenie sobie nieswojej rzeczy tylko jej nieumyślne zniszczenie.

Odpowiedź:

1. W takiej sytuacji proszę zdać się na decyzję, którą podjął spowiednik. Nie ma powodu, by kwestionować jego decyzję.

2. W moim odczuciu nic wielkiego się nie stało. Ktoś, kto ma pierwszy raz do czynienia z takim szkiełkiem nie ma pojęcia czego dotyka. Stąd może łatwo coś uszkodzić. A wartość takiego szkiełka... No nie wiem. Ale wielka być nie może, bo przecie ciągle mogą się uszkadzać, prawda? Szkoda niewielka, doszło do tego niechcący, wszkole, w ramach nauki.... Nie martwiłby się tym problemem i nawet nie radził spowiednika.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg