gorliwość lub przesada 25.02.2020 18:10
Jak rozeznać granicę, między przesadą jakiegoś strachu o dokładność, gorliwość, skrupuły, perfekcyjność, a tym by było spełnione to słowo, że jeśli się będzie gorliwym w małej rzeczy, to i w wielkiej będzie się wiernym (bo może ja nie chcę siebie pozbawić możliwości tego by Pan Bóg powierzył mi coś większego, i nie daj boże powierzy, a ja okażę się zły w wielkiej sprawie, bo nie byłem w tej drobnej dokładny). Czy jeśli cierpię z powodu lęków i obsesji, że muszę wszystko robić w pracy idealnie, a chodzi o towary, wagi, w magazynie, czy branie z pracy jakiejś drobnej rzeczy --- bo często chodzę/chodziłem do kierownika i na przykład o etui do płyty CD pytałem, czy mogę wziąć, a on patrzył na mnie, że - mówiąc łagodnie - „przesadzam z taką dokładnością o uczciwość” i wzbudzałem w nim może nawet pewną irytację --- to czy mogę to sobie odpuścić i nie dbać tak o te szczegóły i nie lękać się? Bo ostatnio próbuję tak mniej być dokładny, ale z drugiej strony zaczyna mnie prześladować Słowo Pana Boga, o tym, że jeśli będzie się gorliwym w małej rzeczy, to i w wielkiej się będzie. Nie umiem znaleźć (brzydkie słowo) kompromisu albo umiaru. Boję się, że muszę być super idealny w drobnych szczegółach, bo inaczej pozbawiam się możliwości powierzenia mi czegoś większego, a jakby było powierzone większe, to nie będę w tym wierny i klęska w wielkim. Więc nie wiem, czy mam tak dalej być szczegółowy w szczegółach i cierpieć lęk o te szczegóły, czy sobie odpuścić. Jaka to jest ta drobna rzecz, w której należy być gorliwym, aby w tej wielkiej też być gorliwym?
Łukasza 16,10-12:
„Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?”
W kwestiach uczciwości trudno radzić coś innego, jak bycie jak najbardziej uczciwym. Tam jednak, gdzie kierownik mówi, żeby nie przesadzać, można nie przesadzać.
Uczciwość to coś takiego, co jest kwestią pewnej umowy. Jeśli np. szef nie ma nic przeciwko temu, że raz na parę dni wydrukuję parę stron na na swoje potrzeby to trudno mówić o nieuczciwości. To, że raz się zważy o jedno deko kartofli za dużo, a drugim razem o jeden za mało też nie ma większego znaczenia. To że raz kolega postawi piwo za 12 złotych, a drugim ja za 10 nie znaczy, że jestem nieuczciwy; to rozrachunki przyjacielskie przecież. Sprawiedliwość domaga się, by każdemu dać to, co mu się należy. Jeśli staram się to robić, a raz dam za mało, ale innym razem więcej, to nie ma problemu...
Tak bym tę kwestię widział....
J.