Gość 18.11.2019 17:33

Przepraszam, ale od jakiegoś czasu systematyczne przeglądam Waszą stronę i wciąż widnieje komunikat z prośbą o nie zadawanie pytań. Jednak kolejne pytania i odpowiedzi pojawiają się.
Dlatego piszę - jeżeli nie macie Państwo możliwości odpowiedzenia, to to przyjmuję.
Moje pytanie.

W teologii moralnej istnieje pojęcie czynu wewnętrznie sprzecznego, który zawsze jest złem. Motywy i okoliczności mogą jedynie zmniejszyć winę moralną (nawet znieść ją zupełnie np. brak świadomości) człowieka popełniającego taki czyn. - Czy to jest poprawne rozumowanie?
Jeżeli tak - czy spożywanie alkoholu, przez człowieka zdrowego fizycznie i psychicznie, nie jest czynem wewnętrznie sprzeczny?
Moje rozumowanie - proszę je zweryfikować.
Ludzki organizm nie potrzebuje alkoholu np. wódki, aby funkcjonować. Wręcz przeciwnie alkohol zaburza normalne prawidłowe funkcjonowanie organizmu.Jest po prostu trucizną (używką) mającą wywołać zmienię świadomości.
Czy zatem można stwierdzić, że picie alkoholu jest czynem wewnętrznie sprzecznym, zawsze złym, a okoliczności (ilość wypitego alkoholu) jedynie zmniejszają winę moralną człowieka?
Będę wdzięczny za odpowiedź.
Pozdrawiam
Łukasz Pryka

Odpowiedź:

Możliwość dodawania pytań jest często blokowana, bo pytań jest wiele, a odpowiadający sam. Ale jeśli istnieje techniczna możliwość zadania pytania - nie ma powodów, by pytania nie wysłać.

Hmm.... Gumy do żucia człowiek do życia tez zasadniczo nie potrzebuje, a jakoś nie uważamy, jakoby jej używanie było grzechem...

W teologii moralnej faktycznie jest stwierdzenie, że czyn zły przez okoliczności nie może stać się dobry; okoliczności z tego co złe, nie uczynią nigdy dobra. Ale czy używanie alkoholu samo w sobie jest takie złe, by można było uznać to za grzech niezależnie od okoliczności.... Nie wydaje mi się. Pomijając już nawet kwestię, że niektóre lekarstwa muszą być rozpuszczane nie w wodzie, a alkoholu trzeba zauważyć, że nawet w Biblii znajdujemy pochwałę wina. Też alkoholu prawda? Złem nie jest używanie go, ale nadużywanie. Czyli picie za dużo na raz albo za często (to prowadzi do uzależnienia). Czy używany z umiarkowaniem faktycznie tylko szkodzi zdrowiu? Pewnie nie bardziej niż wiele innych rzeczy, które jemy, a które moglibyśmy zastąpić zdrowszymi. Nie wydaje mi się, by wypicie lampki wina czy kufla piwa przez dorosłą osobę można było uważać za zawsze grzeszne...

J.



 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg