Adam 21.06.2019 16:24
Czy spowiadać się z grzechów, co do których nie wiadomo, czy się je popełniło? Np. kiedyś wymieniałem sobie zasilacz w komputerze i nie jestem pewien, czy dobrze podłączyłem kable. Komputer potem działał, ale gdybym źle podłączył mogłoby dojść do pożaru lub wybuchu.
Albo kiedyś chyba zabrudziłem ręcznik siostrze i go nie wymieniłem na nowy, bo rozpyliłem w łazience szkodliwą substancję, ale nie wiem, czy doszła do tego ręcznika.
Kiedyś też czułem w sklepie jakieś spaliny i nie powiadomiłem o tym jego obsługi (piecyk gazowy z butlą stał na środku sklepu).
Jak ocenić sytuację z ręcznikiem nie wiem. Dwie pozostałe sprawy natomiast na pewno nie kwalifikują się na potraktowanie jako grzech. Zasilacz w komputerze dość trudno źle połączyć (przynajmniej dawniej nie pasowały wtyczki) i prawdopodobieństwo wywołania w ten sposób pożaru jest praktycznie zerowe. A co do gazu... Jeśłi w sklepie dogrzewano się gazem to nic dziwnego, ze czułeś spaliny. Żadnego nie ma w tym niebezpieczeństwa. Przynajmniej nie takie, by robić sobie wyrzuty, że się czucia spalin nie zgłosiło.
Rada: nie doszukuj się wszędzie niebezpieczeństw i zagrożeń. Ostatecznie w takim samochodzie zawsze może nawalić układ kierowniczy albo pęknąć opona. Zawsze jest to niebezpieczne. A przecież jeździmy samochodami prawda? Co najwyżej ostrzegamy się, że trzeba auto poddawać regularnym przeglądom i dbać, by nie jeździć na zbytnio użytych oponach. Chodzi po prostu o kierowanie się umiarkowaniem. Kto bawi się zapałkami przy benzynie łatwo może spowodować pożar. Jeśli natomiast ktoś zapałkami zapala świeczkę nie robi niczego niebezpiecznego. Prawdopodobieństwo że coś się stanie jest tak małe, że można się nim nie przejmować. A więc UMIARKOWANIA trzeba.
J.