Gość 20.07.2016 16:10
Szczęść Boże!
1. Bardzo prosiłabym odpowiadającego o wskazanie i pomoc we właściwym zrozumieniu moralnym następującej sytuacji. Moja znajoma będzie matką chrzestną, gdyż została o to poproszona. Kolegujemy się od pewnego czasu i niestety wiem, że od lat żyje w związku partnerskim, bez sakramentu. Dlatego też nie może przystępować do Komunii oraz Spowiedzi. Mimo wszystko, wiem że dostała odpowiedni dokument, aby zostać tym rodzicem chrzestnym. Więc podejrzewam, że albo skłamała o swojej obecnej sytuacji, albo też ksiądz nie dopytał o jej sytuację i życie religijne.
Czuję się w tym trochę winna, ponieważ znam niestety obie strony sytuacji. Chciałam spytać, czy w takim razie ponoszę jakąś winę i wewnętrzny grzech, że tego nie sprostowałam i wiedząc, nie zwróciłam np. księdzu uwagi że dana osoba wiem, że do tego się nie kwalifikuje. Z drugiej strony: ujawnianie takiego faktu byłoby chyba obmową?
2. Jako katolicy wiem, że tak naprawdę "cel nie uświęca środków". Aczkolwiek, chciałabym spytać (a też jest to sytuacja zaczerpnięta z rzeczywistości), na tzw. małżeństwa na papierze? Czyli związki, które tak naprawdę nie istnieją, a powstają celem uzyskania pozwolenia na pobyt, o pracę oraz podtrzymanie wizy? Często idą za tym pewne pieniądze, i wiadomo, że kończy się to po czasie rozwodem.
Trudno mi moralnie się do tego ustosunkować. Czy takie postępowanie, ze strony takiego zdesperowanego imigranta, który za wszelką cenę chce otrzymać przedłużenie wizy, albo Polki, która chcę pewnie trochę przy tym zarobić, jest do końca uzasadnione, czy jest jednak grzechem?
3. Czy wierni katoliccy innych obrządków, np. koptyjskiego, mogą przyjmować Komunię Św. w naszym kościele katolickim, czy jedynie w kościele ich obrządku? Nie potrafiłam udzielić na to odpowiedzi.
Serdecznie dziękuję za przemyślenie i proszę o pomoc w zrozumieniu tych kwestii. Dziękuję.
1. Ujawnienie tego faktu nie byłoby obmową, ale ja nie widzę powodu, by czuć się winną decyzji owego kapłana. To sprawa między nim a koleżanką. Zresztą... Księża sporo o swoich parafianach wiedzą. Przynajmniej jeśli chodzi o takie rzeczy. Choćby z kolędowej kartoteki...
2. Gdyby chodziło o związek kościelny uznałbym, ze to jakiś grzech przeciwko drugiemu przykazaniu. Okłamywanie bliźnich z wzięciem Boga na świadka swojej niby prawdomówności. Ale przy związku cywilnym.... Oczywiście nie jest to postępowanie godne pochwały. Proszę tylko pamiętać, ze wielkość zła nie zależy tylko od tego, co się konkretnie zrobiło, ale też od okoliczności. Czyli między innymi dobrowolności czynu...
3. Wierni Kościołów zjednoczonych z Rzymem mogą komunię przyjmować, pozostali... No, w zasadzie też mogą. Może najpierw o pierwszych.
Jeśli ktoś jest grekokatolikiem, należy do (niewielkiego) odłamu katolickich Koptów, czyli należy do jakiegoś innego Kościoła będącego w unii z Rzymem, to w ogóle nie ma o czym mówić. Jesteśmy jednym Kościołem. Nie ma najmniejszego problemu, by uczestniczyli oni w naszej Eucharystii. W drugą stronę podobnie: my możemy bez problemu przyjąć tam komunię.
Jeśli ktoś należy do Kościoła prawosławnego, albo Kopt należący do Kościoła nie będącego w unii z Rzymem... Tą sprawę reguluje już Kodeks Prawa Kanonicznego.Kanon 844 § 3:
"Szafarze katoliccy godziwie udzielają sakramentów pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych członkom Kościołów wschodnich nie mających pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim, gdy sami o nie proszą i są odpowiednio przygotowani. Odnosi się to także do członków innych Kościołów, które według oceny Stolicy Apostolskiej, gdy idzie o sakramenty, są w takiej samej sytuacji, jak i wspomniane Kościoły wschodnie".
J.