pytajnik 30.04.2012 21:51
Szczęść Boże!
Mam pytanie dotyczące tzw. Listu do Diogneta. Gdy pierwszy raz się z nim zapoznałem, byłem pod wrażeniem jego piękna i absolutnej wyjątkowości. Zapoznałem się jednak z nim w całości i znalazłem tam fragmenty, do których nie wiem, jak się ustosunkować. Chodzi mi o słowa dotyczące judaizmu.
W omawianym Liście czytamy: "Przynosząc ofiary bożkom głuchym i nic nie czującym, Hellenowie dowodzą swej bezmyślności. Żydzi, którzy składają je Bogu jakby mógł on takich darów potrzebować, powinni wreszcie zrozumieć, że postępują nie pobożnie, ale głupio." W innym miejscu: "Nie widzę żadnej różnicy między ludźmi sądzącymi, że właściwym hołdem dla Boga jest składanie Mu ofiar z krwi, dymiącego tłuszczu i całopaleń, a tymi, co w taki sam sposób okazują swoją pobożność głuchym bożkom niezdolnym z owej czci korzystać." I o obrzezaniu: "Czyż nie jest śmieszne chlubić się okaleczeniem ciała, jakby to był znak wybrania, który sprawia, że są szczególnie mili Bogu?".
We wszystkich powyższych tekstach krytycznie odnosi się do praktyk stanowiących niemal istotę ówczesnego judaizmu. Praktyk, które mają absolutne podstawy biblijne (obrzezanie przecież, według Starego Testamentu, ustanowił sam Bóg; podobnie z ofiarami ze zwierząt). Wreszcie i sam Chrystus został przecież obrzezany, a doprowadzili do tego przecież (jak mi się wydaje) Najświętsza Maryja Panna i św. Józef. Jednym słowem, czy takie słowa krytyki wobec judaizmu można w ogóle uznać za trafne? Czy nie są przypadkiem niezgodne z wizją chrześcijaństwa (że judaizm, do czasów Chrystusa był "prawdziwą religią", jak teraz chrześcijaństwo - a dokładnie katolicyzm). Czy rzeczywiście ofiary ze zwierząt były wymysłem ludzkim, podobnie obrzezanie?
Bardzo proszę o odpowiedź.
Z Panem Bogiem!
List do Diogneta nie jest częścią kanonu Pisma Świętego. Ani nie jest żadnym oficjalnym dokumentem Kościoła. Jest świadectwem myślenia części chrześcijan w czasach, w których powstał. Nie we wszystkim musi odzwierciedlać ortodoksję. My, czytając go w XXI mamy wspaniałą okazje, by pobudził nas do myślenia. Możemy zapytać, co w nim wydaje się słuszne, a z czym byśmy się nie zgodzili.
J.