10.09.2008 09:36

Chciałabym zasięgnąć opinii w następującej sprawie. Mam znajomą, która ma wyjątkową skłonność do używania wulgaryzmów. Zwłaszcza jak jest zdenerwowana, to "bluzga" tak, że ucho więdnie. Ona zdaje sobie sprawę z tej swojej "słabości", czasami przeprasza, ale postępuje tak nadal. Razi mnie to, ale nie zwracam jej uwagi. Jest kobietą w średnim wieku, trochę starszą ode mnie. Nie jest mi zręcznie tak ją upominać, tym bardzie, że musiałabym to robić nieustannie. W ostatniej rozmowie również wulgarnie określała naszą wspólną znajomą. Czułam, że powinnam jej zwrócić uwagę, ale nie zrobiłam tego. Po kilku dniach na niedzielnej mszy usłyszałam jak w ewangelii św. Łukasza, Pan Jezus nakazuje nam upominać bliźnich. Czy w omówionej sytuacji powinnam za każdym razem reagować. A może wystarczy milczenie. Ja nigdy nie używam wulgaryzmów więc jest to też jakaś forma dezaprobaty. Czy brak upominania w takiej sytuacji jest grzechem ciężkim? Szczęść Boże

Odpowiedź:

Każda sytuacja jest inna, prawda, ale też sporo już na temat upomnienia w tym serwisie napisano. Najważniejsze w Pani sytuacji wydaje się to, że upomnienie nie powinno mieć charakteru "znęcania się" nad grzesznikiem. Jeśli wie że źle robi, trudno go w kółko upominać. Można to zrobić raz, drugi, wyrazić dezaprobatę wobec co bardziej wulgarnych określeń wobec kogoś konkretnego, ale nie da się żyć ta, że będzie się kogoś poprawiało ciągle.

Ogóle zasady dotyczące upominania wyglądają mniej więcej tak: Ksiądz Stanisław Olejnik, w swoim podręczniku teologii moralnej pisze, że obowiązek upominania istnieje, gdy jednocześnie spełnione są dwa warunki:

a) istnieje rzeczywista potrzeba bliźniego apelująca o pomoc
b) istnieje moralna możliwość takiego upomnienia

Nie mogą upominać ci, którzy w tym samym przedmiocie ciężko upadają, gdyż upominanie w takim wypadku byłoby aktem obłudy i zapewne byłoby nieskuteczne

Samo upomnienie powinno być podejmowane roztropnie i z taktem, a nawet z pokorą. Inaczej nie tylko będzie nieskuteczne, ale nawet szkodliwe. Nieraz trzeba milczeć i cierpliwie czekać. Zerwać z kimś kto źle czyni należy, gdyby miało to być potraktowane jako aprobata dla złych czynów.

Jezus uczył, że upominać powinno się najpierw w cztery oczy, potem przy świadkach, a dopiero potem należy donieść Kościołowi. Od tej zasady odstąpić trzeba wtedy, gdy grzech jest mocno szkodliwy społecznie, daje zgorszenie itp...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg