A. 15.11.2005 22:03

"Mąż jest głową żony" -Ef5,23. Skoro tak to Bóg chcąc coś przekazać zwróci sie do "głowy" nie do ciała... Czy zatem prawdą jest że mąż jest w pewnym sensie pośrednikiem pomiędzy kobietą a Bogiem? Czy ustalony przez Boga porządek wygląda tak: Bóg troszczy się i kieruje mężczyzną a o kobietę- z nakazu Boga - ma dbać i troszczyć się mężczyzna, kobieta zaś - też z nakazu Boga- ma mu byc poddana? Bo wtedy- jeśli kazdy spelnia swoja role - wszystko idzie w najlepszym kierunku... Smuci mnie jednak ze wygląda na to, że Bóg w jakis sposób oddzielił się od kobiety stawiając pomiedzy siebie a nią mężczyznę.

Odpowiedź:

Każde porównanie, każda alegoria mają to do siebie, że nie można wyciągać z nich zbyt daleko idących wniosków. Kiedy np. mówimy, że ktoś zrobił się jak burak nie chcemy jednocześnie powiedzieć, że jego miesce jest w ziemi... Podobnie tutaj. Jeśli mąż jest głową żony nie znaczy to, że kobieta jest kimś, kto do kontaktu z Bogiem potrzebuję mężczyzny...

Kobieta ma taki sam jak mężczyna dostęp do Boga. Bez pośredników. Tak samo woła do niego Ojcze nasz, przystępuje do tych samych sakramentów (prócz kapłaństwa)...

J.

Reklama

Reklama

więcej »