Gość 12.08.2010 12:51

Prosiłbym bardzo o odpowiedzi na kilka pytań.

1. Rozumiem, że zło pojawiło się na świecie przez zawiść szatana i nieposłuszeństwo człowieka. Bóg musiał jednak wiedzieć, że tak się stanie.
Dlaczego Bóg na to pozwolił? Dlaczego stworzył takiego słabego człowieka, skoro wiedział, że ten Mu się sprzeniewierzy, zgrzeszy i potrzebna będzie ofiara Jego Syna dla odkupienia win ludzkości?

2. Bóg jest wszechwiedzący i doskonale zna przyszłość każdego człowieka jeszcze przed jego poczęciem, ponieważ On ją zaplanował. Bóg wie jakich wyborów dana osoba dokona w życiu, a w konsekwencji czy będzie zbawiona czy potępiona.
Jak się ma wiedza Boga o przyszłym zbawieniu bądź potępieniu każdego człowieka, do naszego osobistego wpływu na swoje życie? Czy to nie jest trochę tak, że cokolwiek byśmy nie zrobili, to i tak z góry jest przesądzony nasz ostateczny los – niebo lub piekło?
Dlaczego Bóg stworzył ludzi o których wie, że po śmierci będą oni potępieni?

3. Rozumiem, że cierpienie, niepowodzenie jest często opamiętaniem, przestrogą dla człowieka i powinno służyć jego nawróceniu. Można je także ofiarować Bogu jako wynagrodzenie za grzechy innych ludzi. Nie wszyscy ludzie są jednak wystarczająco silni i uniosą swój krzyż.
Co z tymi załamanymi bólem, cierpieniem fizycznym i psychicznym, którzy w jego konsekwencji stracili wiarę w Boga? Co z samobójcami? Przecież Bóg w swojej wszechwiedzy musi wiedzieć, że karząc czy też dopuszczając zbyt wielkie cierpienie przyczyni się do utraty przez nich wiary, a czasem też i do samobójstwa.
Gdzie w takich przypadkach jest Jego dobroć i miłosierdzie? Czy nie lepiej byłoby, gdyby Bóg takim słabym osobom oszczędził zbyt ciężkich dla nich doświadczeń?

Odpowiedź:

1. Zobacz TUTAJ

2. Zobacz TUTAJ

3. W 1. liście do Koryntian (10, 13) czytamy:

 

"Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać".
 
Nie pozostaje nic innego jak ufać, że to jest prawda. Że każdy dostaje tyle, ile umie unieść. A że niektórzy uważają że to za dużo? Ostatecznie człowieka będzie sądził wszechwiedzący Bóg. On zna cała prawdę o człowieku...
 
Proszę zwrócić uwagę na fakt, iż ze znoszeniem przeciwności losu bardzo różnie bywa. Są ludzie mocno doświadczani, którzy zachowują uśmiech na twarzy. Inni te same i znacznie mniejsze doświadczenia traktują jak koniec świata. Czy ci ludzie nie potrafią tego znieść? Potrafiliby, gdyby nie upierali się przy swoim, że musi być, jak oni chcą. 
 
Bywają prawie dorośli ludzie, którzy obrażają się na Boga za śmierć posuniętych w latach dziadków, bywają młodzi ludzie, które godzą się ze strata młodych ojca czy matki. Są tacy, którzy zabijają się z powodu rozstania z dziewczyną i tysiące takich, którzy mimo bólu rozstania na ten krok nie poszli. Czy ci, którzy obrażają się na Boga czy skaczą z okna cierpią bardziej? Czy byli bardziej wrażliwi? Tego nie da się tak naprawdę zmierzyć. Różnie dobrze mogli być większymi egoistami, którzy musza postawić na swoim. A jak sie nie da, to zrobić komuś na złość. 
 
J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg