Albert 08.08.2025 18:38
Odpowiadał pan w jakimś pytaniu na to, że Biblia nie była zmieniana, nic tam nie było dodawane, usuwane, ani przekształcane na prośbę Kościoła (https://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/8a0e15). Jednak jest sporo tekstów, których autentyczność jest albo bardzo mocno wątpliwa, albo w ogóle wykluczona. W dodatku najczęściej te wątpliwe teksty dotyczą jakichś doktryn Kościoła Katolickiego, jak na przykład zmartwychwstanie Jezusa, czy to jak Jezus mówił że jest Bogiem i takie inne. Na przykład zakończenie Ewangelii Marka 16:9-18. Oglądałem film na youtubie od Marcina Majewskiego (https://www.youtube.com/watch?v=oU6Izv28m4g&ab_channel=MarcinMajewski) i wynika z niego, że najprawdopodobniej to zakończenie zostało dodane, bo nie ma go w najstarszych manuskryptach i tak dalej. Akurat przypadek, że część o zmartwychwstaniu została dodana, a nie jakaś nie ważna rzecz? W dodatku przypis do tego zakończenia jest nie poprawny, co zauważył właśnie pan Marcin Majewskichodzio to, że najstarsze manuskrypty tego nie zawierają, może i faktycznie więcej manuskryptów ma te zakończenie, bo jest więcej manuskryptów niż ilość tych najstarszych, więc można bardziej powiedzieć, że jest to manipulacja, bo nie ważne ile manuskryptów coś zawiera, najważniejsze jest co zawierają najstarsze).
Kolejne to fragment w 1 Liście Jana 5:7-8. Tutaj jest nawet potwierdzone, że tego fragmentu nie ma w najstarszych kopiach. Więc z resztą tutaj już można powiedzieć, że Biblia była zmieniana i to jest właśnie ostateczny przykład na to. Tutaj też jest bardzo odważne i bardzo ważne przesłanie, bo tutaj praktycznie wprost jest mowa o Trójcy Świętej i akurat się dzieje tak, że chyba jedyny prawie dosłowny tekst o Trójcy Świętej jest dodatkiem.
Tutaj kolejne, co prawda przesłanie tego nie jest już aż tak ważne, ale nie zmienia to faktu, że też prawdopodobnie zostało dodane i mowa o kobiecie cudzołożnej w Ewangeli Jana 7:53-8:11. Chat GPT pisze, że nie ma go w rękopisach sprzed IV wieku (dwa poprzednie przykłady pisałem sam i o nich wiedziałem, do nich nie używałem chata gpt)
Kolejne co chat gpt mówi to dodatek w Ewangelii Łukasza 22:43-44 o aniele pocieszającym Jezusa i krwawym pocie. Chat gpt:
,,Nie występuje w niektórych ważnych i wczesnych manuskryptach (np. Kodeks Watykański). Wydaje się być wstawiony dla podkreślenia ludzkiego cierpienia Jezusa, co było ważne w pobożności późniejszych wieków.
Status:
➤ Wątpliwa autentyczność, ale niejednoznaczna – niektórzy bronią tego fragmentu jako pierwotnego.)
Kolenje: Modlitwa Jezusa na krzyżu w Ewangelii Łukasza 23:34aChat gpt:
,,Nie ma tego fragmentu w niektórych ważnych starożytnych manuskryptach. Niektórzy uczeni uważają, że mógł to być dodatek mający promować miłosierdzie chrześcijańskie.
Status:
➤ Umiarkowanie wątpliwy – ale bardzo wcześnie znany i teologicznie spójny z nauczaniem Jezusa."
Kolejne: Końcowy fragment Modlitwy Pańskiej („bo Twoje jest królestwo...”) – Mt 6:13b. Chat gpt:
,,To zakończenie nie występuje w najstarszych rękopisach Ewangelii Mateusza – pojawiło się najprawdopodobniej jako liturgiczny dodatek.
Status:
➤ Późniejszy dodatek liturgiczny, ale szeroko rozpowszechniony już od II–III wieku."
Wszystkie te przykłady (najpewniej jest ich więcej, ale nie wiem) są tylko z NT, więc już nawet nie wspomnę o ST. Albo w sumie to wspomnę. Jedyne co pamiętam, to coś tam że jest napisane o Synach Izraela, ale w rzeczywistości było tam napisane o Synach Bożych i ktoś to usunął, bo sprawiało problemy. Nie sądzę, aby był to błąd skryby, bo to dziwne, że wielu skrybów to zmieniło, no ale nawet jeśli to skrybowie sami sobie pozmieniali i to słaby argument, no to na pewno przykłady z NT które są powyżej już nie są błędami skrybów, tylko dużymi, zaplanowanymi dodatkami.
Poza tym martwimnieteżautorstwo wszystkich Ewangelii, NT i wielu ksiąg ST. To, że Ewangelie są Marka, Mateusza, Łukasza i Jana, to mówi tylko tradycja. Z tego co słyszałem, nie ma absolutnie żadnych dowodów, że to napisali oni. Z resztą, kiedy w każdej Ewangelii wspomniani są ,,autorzy", to piszą ,,o sobie" w 3 osobie. W ogóle nie dają żadnych znaków, że to oni. Wiem, że kiedyś była taka tradycja, że autorzy, którzy pisali na cześć jakiegoś boga zawsze robili to anonimowo, ale wydaje mi się że to bardziej czasy ST i w czasach NT już tak nie ma. Jest to bardzo duży problem, bo jeżeli Ewangelii nie pisała żadna z tych osób i nie wiadomo kto je pisał, to to ogromnie podważa prawdziwość treści. Skoro mogła to napisać osoba, która nigdy nie widziała Jezusa, albo apostołów, albo miała z nimi mało do czynienia, no to skąd taka osoba miała wiedzieć co jest prawdą, a co nie? Nie można mówić o tym, że Ewangelie zawierają prawdę, skoro autorzy mogli nawet nie być świadkami tych wydarzeń, które opisują, ani nawet nie znać osoby, która te wydarzenia widziała (pomijając już fakt, że taka osoba mogła coś przeinaczyć, skłamać i takie inne). Z resztą to by się nawet zgadzało, bo jak wiemy w Ewangeliach są błędy, jest ich dużo. Są one ze sobą sprzeczne (niby te sprzeczności nie są ważne chyba, ale dalej są), to mają też błędy na przykład historyczne czy jakieś inne. Po prostu mają nie prawdziwe informacje. Poza tym, jest udowodnione, że trzy pozostałe Ewangelie po Ewangeli Marka właśnie od niego się inspirowały. Po co reszta ewangelistów miała by się inspirować pierwszą Ewangelią, skoro sami znali wydarzenia (jeżeli mówimy, że autorami są Mateusz i tak dalej)? Powracając jeszcze do pisania w Ewangeliach ,,o sobie", no to przecież bardzo łatwo mogli udowodnić, że oni to oni. Mogli napisać coś w stylu ,,Kiedy ja - Mateusz sobie gdzieś tam poszedłem" i przynajmniej mielibyśmy pewność, że autor przynajmniej uznaje się za Mateusza (można też dopuścić teorię podszywania się pod nich) i to już jest lepsze niż to co mamy teraz. Bóg wiedział, że ludzie nie będą wiedzieć kto co napisał i odrzuci ich to od wiary, ale jednak postanowił, że ewangelie będą anonimowe? Nie wydaje mi się, aby tak Bóg postąpił. Albo na przykład z tego co mi się wydaje, to pewne jest to, że Apokalipsę Jana napisał inny Jan, niż ewangelię (czyli w skrócie inna osoba). Przecież mogła to napisać jakakolwiek osoba, nawet ktoś chory psychicznie! Jak mamy w ogóle uznać że te wszystkie księgi są natchnione i napisane przez tych ludzi, skoro nawet nie wiemy przez jakich? A co do autorstwa ksiąg ST, to chyba w ogóle do żadnej nie mamy pewności kto co napisał.
To o czym piszesz nie jest żadną wiedza tajemną. Trzeba tylko sięgnąć po odpowiednią literaturę. Ot, Grecko-Polski Nowy Testament, Nestle Aland w nowym wydaniu... Znajdziesz tam szerokie omówienie problematyki rękopisów biblijnych. A korzystając z samego tekstu będziesz miał (w grece!) zaznaczone w zasadzie wszystkie warianty tekstu...
W każdym podręczniku będącym jakimś wstępem ogólnym do lektury Pisma Świętego znajdziesz artykuły dotyczące tego, jakie przy przepisywaniu mogły powstawać błędy. Inne, gdy przepisywano słuchając dyktującego, inne, gdy ktoś miał przed sobą jakiś inny tekst. Będą błędy niezamierzone i zamierzone - np gdy kopista znając grekę chciał poprawić niezrozumiały dla niego tekst. Po to jest tzw krytyka tekstu, by jak najbardziej zbliżyć nas do oryginalnego tekstu. To badania ponadwyznaniowe. I w zasadzie nie ma w tych rękopisach różnic, które rzutowałyby na doktrynę...
Twój problem polega na tym, że takie różnice traktujesz jako powód do podważania wiary. Tymczasem wielość rękopisów, różne warianty tekstu, wczesne ich tłumaczenie na różne języki - łacinę, koptyjski, syryjski, armeński - pokazują, że ten tekst zachował się dobrze. Właśnie dlatego, że te różnice istnieją wiemy, że nikt przy tekście Biblii nie majstrował. Gdybyśmy mieli jednolity tekst, o wtedy moglibyśmy mieć wątpliwości...
Bo zauważ: co z tego, że zakończenie Ewangelii Marka zostało najpewniej dodane później - choć stosunkowo dawno - skoro o tym co się działo po zmartwychwstaniu piszą inni ewangeliści? Czy to cokolwiek zmienia? Być może Marek w tym miejscu swoje dzieło zakończył - to by pasowało do koncepcji, wedle których pisał dla katechumenów, którzy muszą zdecydować - przyjąć wiarę czy nie. A być może zakończył owym jednym zdaniem, jak jest w niektórych rękopisach? A może tym dłuższym? Nie ma to dla wiary większego znaczenia. O powodzie dlaczego Marek mógł skończyć się lęku kobiet artykuł znajdziesz TUTAJ
Co do fragmentu z 1 Listu Jana... Przecież nie na ty teście opiera się wiara Kościoła w Boga Trójjedynego. Nie widzisz całej masy innych?
Co do opowieści o kobiecie cudzołożnej... Zobacz TUTAJ
I tak trzeba by dalej... Ale jaki to ma sens? Naoglądasz się różnych szukających sensacji dla zwiększenia swojej oglądalności, zamiast spokojnie poszukać informacji, które nie tyle przeczą faktom, ale pozwalają zobaczyć je w innym świetle. Bo o to tu chodzi...
Pamiętaj, że Nowy Testament, Ewangelie, to księgi, które które za natchnione przez Boga uznał Kościół. W takiej a nie innej formie. Uznał więc za kanoniczne znane nam dziś zakończenie Ewangelii, Marka, uznał za kanoniczny fragment Jana o cudzołożnej niewieście... Z trzech powodów: że pisma te pochodziły albo uważane były za pochodzące od Apostołów lub ich uczniów, że stał za nimi autorytet jakichś cieszących się poważaniem Kościołów i po trzecie, że dobrze odzwierciedlały to, co zawarte było w nauczaniu ustnym. Tak: bo Kościół nie opiera się na Piśmie Świętym. Kościół przyjął niektóre księgi jako Pismo Święte, bo dobrze odzwierciedlały jego tradycję ustną. A chodziło o to właśnie, by z czasem to nauczanie nie uległo zmianom... Przyjął w tej właśnie formie. A to, co wydaje nam się dziś dodatkiem, mogłoby być właśnie dodaniem czegoś, co znane było z tradycji ustnej. A nie czegoś, co było wymysłem. Świetnie ilustruje to właśnie zakończenie Marka: czy jest tam coś innego niż w innych Ewangeliach? No właśnie. To czemu mówić o fałszowaniu przekazu Jezusa? Podobnie z tym listem Jana: nie ma w Jego Ewangelii wprost wskazania, ze Jezus jest Bogiem? Nie pisze o Duchu Świętym "On", czyli jak o osobie? Nie mówi Tomasz do Jezusa: Pan mój i Bóg mój" a Jezus nie zaprzecza? (Zobacz TUTAJ)
J.