hate myself 24.02.2006 22:01
Moje pytanie dotyczy raczej oceny mojej sytuacji. Chcę, by ktoś obiektywnie spojrzał (bo również tego typu pytania też się tu zdarzają) na moje problemy, szukam rady...
(...)
No i teraz moje pytanie - czy w takim stanie ma sens ciągnąć moją WIARĘ, starać się być katoliczką…??? Nie ma to za bardzo chyba sensu - i tak nie umiem znależć tak naprawdę Boga, nie wiem, czego On ode mnie oczekuje… To wszystko jest jakieś obłędne. Ciągle mi się wydaje, że moja wiara jest fałszywa i w ogóle, ciągle się o coś obwiniam, ciągle coś zawalam… Ogólnie ta moja wiara bardziej mnie męczy, niż pomaga… To wszystko jest dla mnie za trudne… Poza tym ja chyba nie wierze w to, że Bóg mi pomoże, nie wierze w Jego działanie w moim życiu, choć wiem, że chyba nie mam racji tak myśląc…Ale nie potrafię inaczej - nie potrafie zaufać Bogu, nie potrafię wyzwolić się od swojego myślenia…