06.11.2004 08:27
Od jakiegoś czasu podczas modlitwy myślnej zdarza mi się, "przestać" myśleć tzn nie jestem już w stanie "tworzyć " myśli odnoszących sie do Boga. Mam wrażenie jakbym była "skierowana" bez żadnych myśli na Niego z miłosną uwagą. Trwa to czasami nawet ponad pół godziny. W tym czasie czuje ogarniający pokój, miłość, bezpieczeństwo. Czy to jest dobre? Czy to pochodzi od Niego. Czy powinnam przerywac taki stan. Co sie dzieje? Dziekuję za odpowiedzi i pozdrawiam całą redakcję.