04.05.2004 08:57
Nie umiem się modlić od razu po przebudzeniu, najpierw muszę zjeść śniadanie ( może to nawyk ), ale mam odczucie, że siebie stawiam na pierwszy miejscu. Wieczorem ze zmęczenia lubię modlić się w łóżku w pozycji półleżącej ( wygoda ). Czy lepiej byłoby walczyć z tym porannym nawykiem i wieczorną wygodą ( sumienie mi mówi, że tak, ale cechuje mnie perfekcjonizm i nie wiem, czy nie przesadzam, ale też cechuje mnie lenistwo i nie wiem, czy rzeczywiście te moje zachowania nie są oziębłe i więcej w tym tego , co JA lubię, a nie Bóg) ?