tunini 29.02.2020 10:38

1.Czy to prawda,(bądz czy to pewne że) "ale jest co najmniej 1000 razy bardziej prawdopodobne" że człowiek zwykły się pomyli czy zgrzeszy w ocenie danego czynu (np. tańca) Dlaczego św Jan Maria Vianney uważał tańce za grzech ?

2.Na jakich zasadach działa ekwipropabilizm ?
Który system etyczny jest obecnie nauką Kościoła ?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ekwiprobabilizm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Probabilizm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Probabiloryzm
I co musi się w nim uznawać za prawdopodobieństwo (czy to ma znaczenie że jakiś święty coś powiedział) ?

3.Czy można poprostu posłuchać się wypowiedzi jakiegoś księdza i ją uznać za słuszną ?
"Przykładowo, przywołany już wyżej św. Jan Vianney w swych kazaniach przeciw tańcom i balom mówił czasami, iż „przekraczają one wszystkie z Bożych przykazań„. To raczej była przesada z jego strony, ale to nie oznacza, iż mylił się on co do istoty swych przestróg przeciw owym rozrywkom, jako będących poważnym niebezpieczeństwem grzechu"
"Nie bądźmy więc zbyt prędcy do dezawuowania nauczania Ojców i Świętych Kościoła za pomocą powiedzenia: „Oni mogli się mylić”, zwłaszcza, gdy słowa te wynikają bynajmniej nie z głębokiego przemyślenia przez nas danego tematu, ale chęci obrony naszych przyzwyczajeń i rozrywek. Owszem, ostatecznie te autorytety kościelne mogły się mylić, ale jest co najmniej 1000 razy bardziej prawdopodobne, że to jednak my błądzimy kwestionując ich przykład i nauczanie, zwłaszcza wtedy, gdy powodem tego naszego oporu jest wygodnictwo i konformizm, a nie dogłębna refleksja i przemodlenie danej sprawy. Przyjęcie takiej postawy zdaje się być nakazem pokory, a jej odrzucenie dowodem zarozumiałości i zuchwalstwa."

https://salwowski.net/2018/01/16/czy-ojcowie-i-swieci-kosciola-mogli-sie-mylic/

Odpowiedź:

Może zacznę od ostatniego.... O ile się nie mylę pan Mirosław Salwowski nie jest księdzem. Przynajmniej tak samego siebie nie tytułuje. Zobacz pod adresem: https://salwowski.net/wsparcie/

Zgadzam się z nim o tyle, że warto brać na poważnie to, co mówią różni święci. Z drugiej strony wiem, że w ocenie tego co dobre co złe liczy się zawsze prawe sumienie, nie opinia kogoś żyjącego w zupełnie innych realiach historycznych. Proszę zwrócić uwagę: w tamtych czasach istniało dość silne rozgraniczenie mężczyzn i kobiet. Np. szkoły, jeśli się nie mylę, zasadniczo koedukacyjne nie były, w kościołach kobiety stały w jednym miejscu, mężczyźni w innym itd. Wszystko to sprawiało, ze tańce, jedna z niewielu możliwości spotkania z płcią przeciwną mogły rodzić jakieś podniecenia, pragnienia czy coś podobnego. Nawet jeśli ciała tańczących siebie nie dotykały. A święty an Vianney w spowiedziach pewnie się niejednego nasłuchał. Dziś.... Jasne, taniec może być okazją do grzechu. Można się w nim zapamiętać i dać upust swoim marzeniom, nieczystym pragnieniom. Ostatecznie płeć przeciwna jest blisko, jest piękna i na większa bliskość człowiek może sobie pozwolić. Ale też spotkanie z płcią przeciwną nie jest znów takim nadzwyczajnym wydarzeniem; jest codziennością.  Podejrzewam więc że dziś taniec rzadziej niż dawniej staje się okazją do grzechu. A na pewno nie popełnia go, kto stara się w tym wszystkim zachowywać przyzwoicie...

Ekwiprobabilizm.... Kościół zasadniczo dziś uczy, że w wątpliwości po prostu nie należy działać; należy wstrzymać się z działaniem aż do wyjaśnienia wątpliwości. Dodajmy: wątpliwość to stan umysłu, nie uczuć. Czyli sytuacja, w której nie wie rozum, a ni to, ze powstaje w sercu jakiś niepokój.

Pisałem o tym TUTAJ

Możesz też zajrzeć TUTAJ i  TUTAJ

J.

 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg