Maria Teresa 08.07.2017 10:27
Szczęść Boże.
Proszę o wyjaśnienie jak rozumieć powiedzenie Pana Jezusa "bardziej potrzebuję miłosierdzia niż ofiary".
z Panem Bogiem
Chodzi ogólnie o sprzeciw wobec formalizmu religijnego. To przypomnienie, że ważniejsze od składania Bogu ofiar jest wierność Jego przykazaniom. Ale może rozwinę, bo może to nie być jasne. Wiadomo, że oddawanie czci Bogu też jest przykazania nakazane...
W Ewangelii przytoczone przez Panią stwierdzenie Jezusa pojawia się w kontekście sytuacji, gdy głodni uczniowie w szabat rwą kłosy, żeby coś cobie zjeść. Przytoczmy zresztą ten tekst.
Pewnego razu Jezus przechodził w szabat wśród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: «Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat». A On im odpowiedział: «Nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy był głodny, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść jemu ani jego towarzyszom, tylko samym kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu».
Znamienne, że uczniowie nie są oskarżani przez przeciwników o to, że kradną (zboże nie było ich), bo prawo żydowskie pozwalało głodnemu "zjeść na miejscu", nie mógł tylko zabierać więcej, na zapas. Ale zrywając kłosy pracują - argumentowali ich przeciwnicy. A w szabat pracować nie wolno. Jezus natomiast zwraca uwagę, że zaspokojenie głodu, także w szabat, jest ważniejsze niż drobiazgowe spełnienie tego nakazu prawa. I przytacza przykład z Biblii, kiedy Dawid i jego ludzie jedli chleb, który jeść mogli tylko kapłani, bo byli godni oraz przypadek kapłanów, którzy przecież w szabat też pracują. Są czasem po prostu sprawy ważniejsze niż zachowanie tego prawa. W tym wypadku głód czy służba w świątyni. Trzymanie się sztywno takiej zasady i nie dopuszczenie żadnych uzasadnionych wyjątków jest właśnie przejawem religijnego formalizmu.
W innym miejscu Pan Jezus zwrócił uwagę, ze przecież gdyby czyjś osioł wpadł w szabat w jakąś dziurę, to nie patrząc na nic ludzie osła wyciągają, a nie czekają z tym do następnego dnia. Tak, bo chodzi o prawidłową hierarchię ważności. Zachowanie szabatowego spoczynku jest ważne, ale są sytuacje, w których trzymanie się tej zasady jest bardzo uciążliwe czy może wręcz niepotrzebnie narazić na wielkie straty.
Przytoczmy jeszcze jeden tekst, tym razem z Księgi Ozeasza. Bo Jezus zdanie z tego tego właśnie proroka przytacza.
"Chodźcie, powróćmy do Pana!
On nas zranił i On też uleczy,
On to nas pobił, On ranę zawiąże.
Po dwu dniach przywróci nam życie,
a dnia trzeciego nas dźwignie
i żyć będziemy w Jego obecności.
Dołóżmy starań, aby poznać Pana;
Jego przyjście jest pewne jak świt poranka,
jak wczesny deszcz przychodzi On do nas,
i jak deszcz późny, co nasyca ziemię".
---------------------------------------
Cóż ci mogę uczynić, Efraimie,
co pocznę z tobą Judo?
Miłość wasza podobna do chmur na świtaniu
albo do rosy, która prędko znika.
Dlatego ciosałem ich przez proroków,
słowami ust mych zabijałem,
a Prawo moje zabłysło jak światło.
Miłości pragnę, nie krwawej ofiary,
poznania Boga bardziej niż całopaleń.
To dość niejasny tekst, jeśli się nie uwzględni tej wstawionej przeze mnie kreski. Bo pierwsza część tej wypowiedzi, to wypowiedź Izraela; Izraela, który - słusznie - upatruje uleczenia swoich ran w wierności Bogu. Druga część tej wypowiedzi to słowa Boga. Boga, który mówi: wszystko dobrze i pięknie, ale, po pierwsze, jesteście w swoim nawróceniu niestali, a po drugie, wasze nawrócenie jest czysto zewnętrzne; składacie Mi ofiary, ale swoje myślicie i swoje robicie.
Przykłady? Pozostańmy w judaizmie. Pobożny Żyd w szabat odpoczywa. Nie zajmuje się więc interesami czy handlem. Dlatego - mówi prawo - nie powinien w szabat dotykać pieniędzy. To co zrobić, kiedy w szabat znajdzie na ulicy 100 dolarów? Ten, który nie jest formalistą podniesie. Uzna - i chyba słusznie - że to sytuacja wyjątkowa i w zasadzie nie związana z pracą. Co zrobi formalista? Na banknot rzuci chusteczkę. I razem z nią podniesie banknot. Cel obu czynności jest taki sam: podniesienie znalezionego banknotu. Ale w oczach formalisty pierwszy będzie grzesznikiem, a drugi człowiekiem sprawiedliwym.
Inny przykład. Prawo zabrania w szabat podróżować. Wiadomo, dawniej podróżowano nie w celach turystycznych, ale w interesach. Wyjątkiem od tego zakazu była podróż "na wodzie". Wiadomo, na środku morza nikt z powodu szabatu nie będzie przerywał podróży. Co więc robi Żyd-formalista, jeśli chce udać się w szabat w podróż pociągiem? Ano wkłada sobie pod siedzenie termofor. I już podróżuje po wodzie...
Tego typu wypaczenia zdrowej pobożności grożą też jednak i chrześcijanom. Ot, przypadek dość skrajny, tacy mafiozi. Często łamią 5 i 7 przykazanie. Pewnie niejeden też pozwala sobie na wiele w kwestii 6 i 8 przykazania. No ale będzie co niedzielę chodził do kościoła. Czy to wystarczy? Ano nie. Ważniejsze niż to oddawanie Bogu czci chodzeniem do Kościoła, byłoby przestrzeganie innych przykazań. Tym bardziej wierności tym przykazaniom nie może zastąpić ufundowanie jakiejś kaplicy czy wpłacenie pokaźnej sumy na remont kościoła.
To przykład dość skrajny. Ale mniej skrajnych można podać znacznie więcej. Ot, pozwalanie sobie na obrażanie bliźniego motywowane przywiązaniem do prawdy czy koniecznością upomnienia błądzącego bliźniego. Koncentrowanie się na uwielbianiu Boga przy jednoczesnym zamiłowaniu do powtarzania plotek czy intrygowania... I wiele wiele innych.
Pierwszym przykazaniem dla chrześcijan jest miłość do Boga i do bliźniego. Wszystkie inne tym dwom muszą być podporządkowane. Wtedy najlepiej oddajemy cześć Bogu. Gdy wypełnianie jakich czy innych zasad, bardziej szczegółowych, nie jest jednocześnie realizacją tych najważniejszych, to nie jest to dobre oddawanie czci Bogu. Zwłaszcza gdybyśmy chcieli zastępować wierność zasadom Ewangelii hojnymi datkami na rzecz Kościoła.
J.