Jakub 03.12.2012 16:12

W Ewangelii wg św. Łukasza, w opisie dot. wskrzeszenia córki Jaira (8, 49-56) czytamy:

Gdy przeszedł do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz ojca i matki dziecka. A wszyscy płakali i żałowali jej. Lecz On rzekł: "Nie płaczcie, bo nie umarła, tylko śpi". I WYŚMIEWALI Go, wiedząc, że umarła.

Ciężko jest chyba przyjąć, by Jezusa wyśmiał przełożony synagogi wraz z żoną, skoro wierzyli oni w to, że Jezus uzdrowi ich chorą córkę. Poza tym po jej śmierci raczej nie byli w nastroju do wyśmiewania czegokolwiek.
Niemniej jednak wg przedstawionej kolejności zdarzeń zanim padły słowa, że dziewczynka śpi, z Jezusem zostali tylko rodzice i trzech apostołów.
Ta dość prosta dedukcja wskazuje, że to w którymś z apostołów zrodziły się wątpliwości, czy aby Jezus wie co mówi, czy jest w stanie pokonać śmierć. A najlepszym "kandydatem" do zwątpienia wydaje się chyba Piotr.

Proszę o rozjaśnienie tej sytuacji. Nigdy nie spotkałem się z interpretacją tego fragmentu w kategorii niewiary apostołów...

Odpowiedź:

Najprościej zajrzeć do relacji św. Marka. Tam czytamy tak (Mk 5, 35- 41):

 

Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: Nie bój się, wierz tylko! I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia,. wszedł i rzekł do nich: Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi. I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Talitha kum, to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań!
 
Pomijając mniej istotne różnice jak moment, w którym Jezus nie pozwolił wszystkim iść ze sobą, opowiadania te właściwie się nie różnią. Marek dodaje jednak rzecz, która wyjaśnia sprzeczność w relacji Łukasza. Otóż kiedy Jezus przychodzi do domu Jaira jest już tam sporo ludzi. To oni Go wyśmiewają, nie rodzice dziewczynki czy Apostołowie.
 
Łatwo sobie wyobrazić, jak sytuacja wyglądała. Za Jezusem idą tłumy i zewsząd się na niego cisną. Przychodzi do niego Jair i prosi go do swojej umierającej córki. Po drodze - ciągle w tłumie - zdarza się cud z kobieta cierpiącą na krwotok. Gdy Jezus przychodzi do domu Jaira są tam nie tylko ci, co szli za nim, ale także ci, który przyszli do Jaira pocieszać go w nieszczęściu (albo zawodzić, jak to było w zwyczaju w tamtym kręgu kulturowym) . Jezus nie pozwala iść ze sobą tym, którzy z nim przyszli. Ale wyśmiewali Go ci, którzy już byli w środku...
 
J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg