T7 08.08.2025 15:51

Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus!

Wiem, że należy się kierować rozumem a nie emocjami w rachunku sumienia, wiem też, że grzech ciężki ma początek w sercu.. no ale właśnie, początek tylko? Czy w rachunku sumienia kierować się intencją, czy faktycznym złem?

Podam przykład: ostatnio pomagałem z jedną rzeczą. W pewnym momencie, poczułem, że przy obecnej pozycji pracy moje - przepraszam za wyrażenie - klejnoty mogą się odciskać w spodniach, musiałem bardzo duży rozkrok zrobić po prostu. Nie przejąłem się, bo byłem sam, nagle patrzę - idą dwie nastolatki. Od razu poczułem że muszę zmienić pozycję, lecz zaraz pojawiła się myśl: a niech patrzą (z takim nawet pragnieniem jakby).
Zauważyłem błąd jak już one przeszły. Potem robiąc rachunek sumienia doszedłem do wniosku, że to raczej ja na głupka wyszedłem, niż że je to zgorszy, a dodatkowo nawet nie patrzyły w moją stronę (może przelotnie). Tylko czy powinienem się teraz w rachunku kierować tą złą wolą, czy tym, że tak naprawdę to raczej się wygłupiłem przed nimi niż je zgorszyłem? A może jeszcze inaczej i powinienem się kierować też możliwością zgorszenia, nawet jeżeli finalnie go nie było? Mam mętlik, a że już nie pierwszy raz w życiu podobna sytuacja (złe pragnienia, raczej [choć nigdy nie 100%..] nie zły wynik po analizie po czasie) się zdarzała, to chciałbym się upewnić.

Bóg zapłać za odpowiedź!

Odpowiedź:

W Katechizmie Kościoła Katolickiego napisano w ten sposób:

1750 Moralność czynów ludzkich zależy od:

  • wybranego przedmiotu;
  • zamierzonego celu, czyli od intencji;
  • okoliczności działania.

Przedmiot, intencja i okoliczności stanowią "źródła", czyli elementy konstytutywne moralności czynów ludzkich.

1751 Wybranym przedmiotem jest dobro, do którego wola kieruje się w sposób dobrowolny. Stanowi on materię czynu ludzkiego. Wybrany przedmiot określa moralnie akt woli, o ile rozum uznaje go i ocenia jako zgodny lub racjonalny porządek dobra i zła, poświadczany przez sumienie.

1752 W odróżnieniu od przedmiotu, po stronie podmiotu działającego znajduje się jego intencja. Intencja jest istotnym elementem w wartościowaniu moralnym działania, ponieważ sytuuje się w wolitywnym źródle działania i określa je przez cel. Cel jest pierwszym elementem intencji i wskazuje na zamierzony kres działania. Intencja jest zwróceniem się woli do celu; dotyczy ona kresu działania. Jest ukierunkowaniem na przewidywane dobro podejmowanego działania. Nie ogranicza się do ukierunkowania naszych poszczególnych działań, ale może porządkować pod kątem tego samego celu wiele działań. Może ukierunkować całe życie na cel ostateczny. Na przykład wyświadczona przysługa ma na celu pomoc bliźniemu, ale jednocześnie może być inspirowana miłością Boga jako celu ostatecznego wszystkich naszych działań. To samo działanie może być inspirowane wieloma intencjami, np. wyświadczenie przysługi, by zyskać przychylność lub by się nim chełpić.

1753 Dobra intencja (np. pomoc bliźniemu) nie czyni ani dobrym, ani słusznym zachowania, które samo w sobie jest nieuporządkowane (jak kłamstwo czy oszczerstwo). Cel nie uświęca środków. Nie można więc usprawiedliwić skazania niewinnego jako uprawnionego środka dla ratowania narodu. Przeciwnie, dodatkowa zła intencja (jak próżna chwała) czyni złym czyn, który sam z siebie może być dobry (np. jałmużna).

1754 Okoliczności, a w tym także konsekwencje, są drugorzędnymi elementami czynu moralnego. Przyczyniają się one do powiększenia lub zmniejszenia dobra lub zła moralnego czynów ludzkich (np. wysokość skradzionej kwoty). Mogą one również zmniejszyć lub zwiększyć odpowiedzialność sprawcy (np. działanie ze strachu przed śmiercią). Okoliczności nie mogą same z siebie zmienić jakości moralnej samych czynów; nie mogą uczynić ani dobrym, ani słusznym tego działania, które jest samo w sobie złe.

To odnośnie dobrych czynów, ale można tez z tego wyciągnąć wnioski co do czynów złych...

Przedmiot sprawy uznałbym za nie warty zastanawiania się. Zbyt błaha to sprawa, by mówić o grzechu. Intencji natomiast nie potrafię w tym wypadku ocenić. Bo w Panu nie siedzę. Nie wydaje mi się jednak, by ta mogła być realnie nastawiona na jakieś faktyczne zło. Bo bo jakie jest prawdopodobieństwo, ze zgorszy kogoś człowiek ubrany, na którego przechodzące raczej nawet nie zwrócą uwagi? To trochę tak, jak by człowiek pomyślał sobie: jeśli w tym stojącym na parkingu samochodzie ktoś zostawił otwarte drzwi i kluczyki w stacyjce, to go ukradnę". Jakie jest prawdopodobieństwo, że tak będzie? Czy spełnienie tych warunków nie jest na tyle nieprawdopodobne, że trudno mówić, ze ktoś naprawdę miał intencję, by samochód ukraść? Czy to raczej nie pokusa tylko, a gdyby drzwi do samochodu były otwarte i kluczyki były w stacyjne, to człowiek by się zreflektował i i tak go nie ukradł?

To chyba podobnie jak z morderczymi myślami. Zamordowałbym morderców zabijających  gdzieś w środkowej Afryce niewinnych ludzi. Ale przecież nie jestem tego w stanie zrobić, prawda? Realizacja takiego postanowienia jest tak nieprawdopodobna, ze trudno tu mówić o jakiejś autentycznej złej intencji, którą można by nazwać poważnym grzechem....

Tak by to widział.

J. 

 

 

 

 

więcej »