Gość512 07.06.2025 19:00
Szczęść Boże,
1) mam pytanie odnośnie kwestii związanej z teorią ewolucji i grzechem pierworodnym. Jak pogodzić np. to że zło, śmierć, grzech przyszły na świat w wyniku grzechu człowieka z doborem naturalnym, który opiera się na śmierci i cierpieniu wielu gatunków i wedle wyżej wspomnianej teorii ewolucji zachodził na długo przed pojawieniem się człowieka na Ziemi?
Jak Kościół katolicki wypowiada się w tej sprawie? Jak się do tego ustosunkować, bo szczerze mówiąc ciężko mi się uczyć np. o antropogenezie mając z tyłu głowy ten problem?
Jeśli popełniam jakieś błędy, np. co do treści nauki o grzechu pierworodnym, proszę o ich poprawienie.
2) Jako dziecko dosyć sporo grałem w (...)
3) Czy inwestowanie w akcje firm mających siedziby w krajach komunistycznych, np. w Chinach albo firm, co do których wiadomo, że wykorzystują w produkcji towarów tanią siłę roboczą (np. lokują zakłady produkcyjne w Azji Południowo-Wschodniej) należałoby rozpatrywać w kategorii zła moralnego, grzechu?
1. Święty Paweł pisał, że stworzenie cierpi bóle rodzenia ze względu na grzech człowieka, a nie, ze zaczęło je cierpieć po ludzkim grzechu. Dla Boga czas nie istnieje. Bóg mógł "poddać stworzenie marności" z góry przewidując grzech człowieka....
To po pierwsze. A po drugie... Nie jestem pewien, czy to, co nazywamy złem, cierpieniem istniejącym w tym świecie jest faktycznie złem. No bo jak się zastanowić, to od jakiego poziomu? To znaczy raczej nie nazywamy złem to, że gdzieś w kosmosie zachodzą różne katastrofy, wskutek których jedne ciała niebieskie przestają istnieć,a tworzą się nowe. Nie nazywamy złem procesów geologicznych na ziemi, które sprawiają, że jedne góry się wypiętrzają a inne pogrążają w morzu....
Nie nazywamy też raczej złem tego, co dzieje się w ewolucji czy nawet życiu roślin. Nie płaczemy np. że trawa cierpli, bo krowa ją zjada. A zwierzęta? Nie odbieramy jako cierpienia śmierci bakterii, much, komarów i wielu podobnych. To od kiedy można mówić o cierpieniu? Od kręgowców, od ryb? A płazy? A gady? A może dopiero ssaki? Zmierzam do pytania, czy to, że zwierzęta się zjadają - np lew zjada antylopę - jest naprawdę złem? Czemu komara, którego zjadają ptaki, traktujemy inaczej niż antylopę? Czy gdyby zwierzęta nie umierały, to pomieściły by się wszystkie na naszej ziemi? Może to raczej jest poza złem, może powinniśmy powiedzieć, ze taka właśnie jest natura, że jedno, na różne sposoby, przemija, a inne się rodzi?
Faktem też jest, że zło istniało już też pewnie przed stworzeniem człowieka. Istniał przecież już szatan, który skłonił człowieka do grzechu.... To zło różni się jednak od tego zła, którym pisałem wcześniej, że nie jest "naturalnym" schematem natury. Jest powiedzeniem Bogu nie... I to chyba warto zauważyć: czym inny jest zło, które jest buntem wolnych istot przeciw stwórcy, czym innym to, co przez jakąś analogię nazywamy złem, ale co tak naprawdę jest naturalnym procesem natury. Proszę zresztą zauważyć: trzęsienia ziemi, powodzie, wichury to nie jest coś, co samo w sobie jest złem; gdy wydarza się na terenach bezludnych nie traktujemy tego tak. Złem staje się, gdy cierpi na tym człowiek. I warto chyba na to zwrócić uwagę...
2. Nie znam tej gry. Podobnie jak właściwie wszystkich dzisiejszych gier. Nie jestem w stanie oceniać ich fabuł, tego, na ile są niewinną rozrywką, a na ile służą czemuś złemu. I myślę, że nie powinno się tworzyć "indeksu gier zakazanych". Każdy chrześcijanin musi sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy dana gra czyni go lepszym czy coś dobrego w nim niszczy, demoralizuje go. I każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce przez kupowanie gier takie czy inne ewentualne zło wspierać...
3. Tak jednoznacznie bym tego nie oceniał. Ostatecznie zakład działający w Chinach nie tylko wspiera komunizm, ale daje utrzymanie mieszkańcom tego kraju. Podobnie firma wykorzystująca tanią siłę roboczą: dla tych ludzi zarobki, które w niej otrzymują mogą być bardzo dobre. Choćby z racji tego, ze generalnie jest u nich wszystko tańsze. Przecież nawet w Polsce zarobić 5 tys. gdzieś na prowincji, a 5 tys w stolicy to jednak spora różnica. Tym bardziej, gdy chodzi o różne regiony świata...
J.