Agnieszka 04.11.2008 12:21

Mam problem dotyczący realicji z rodzicami tzn. kocham ich, szanuję, ale często nie zgadzam się z nimi. Dochodzi do tego w sytuacji, gdy rodzice mnie kłamią, a ja tego nie wytrzymuję i mówię im, że niech tego nie robią. Reakcja moich rodziców jest bolesna dla mnie, wmawiają mi, że przecież mi mówili, że czepiam się, że jestem niewdzięczna. A ja naprawdę nie potrafię żyć w kłamstwie, zwłaszcza, gdy wszyscy w koło kłamią się nawzajem. Dodam, że rodzice są po rozwodzie i każde z nich żyje, jak to mówią "swoim zyciem". Nie spędzają ze mną świąt, bo wyjeżdzają do swoich rodzin swoich nowych partnerów. Ich zycie i ich partnerzy to tabu. Jest mi przykro, że nie spędzamy razem świąt, że moi rodzice mają czas dla innych a nie dla mnie, mojego męża i synka (a ich wnuka). Doszło do tego, że mój syn widząc reklamę biovitalu w telewizji z dziadkiem, który tuli wnuka na kanapie mówi: mój dziadek tak ze mną nie robi. Z tego powodu czasami nie wytrzymuję i mówię im coś nieprzyjemnego i jest mi potem żle. Ale mówię to , bo mnie to boli. Dodam, że doszło do tego, iz mój tata ostatno zmuszał mnie do kłamstwa, a j a odpowiedziałam, że nie mam zamiaru kłamac, bo to grzech i jest to sprzeczne z moim sumieniem. Tata odpowiedział mi, ze jak tak mogę byc taka drobiazgowa i czepliwa i że grzechy przecież popełniam inne , to czemu nagle jestem taka drażliwa. Przykro mi, że własny ojciec tak mnie traktuje. Boli nie że tracę szacunek do własnych rodziców. Czy popełniam grzech? Co mam robić ? ja naprawdę ich kocham i pomagam im jak mogę. Czy popełniam grzech przeciw szacunkowi, gdy się sprzeciwiam, albo gdy kłócę , czy też gdy nie wytrzymuję i mówię o tym mężowi i obmawiam ich.Proszę o odpowiedz.

Odpowiedź:

Bez wiedzy o jakie sprawy konkretnie chodzi trudno jednoznacznie coś radzić ale... Szacunek wobec rodziców nie może polegać na akceptowaniu zła, pochwalaniu go czy współdziałaniu z nim. Dobrze że nie chcesz kłamać. Dobrze, że nie chcesz się wplatać w układ, w którym musiałabyś uczestniczyć w kłamstwach Twoich rodziców. I zupełnie normalne, ze nie chcesz być okłamywana. Owszem, w stosunku do rodziców trzeba zachować szczególną delikatność. Jednak trudno o nią, gdy ktoś kłamstwem nie czuje się nawet zakłopotany, zawstydzony i jeszcze namawia, by w tej obłudzie uczestniczyć...

To, ze mówisz o bolesnych sprawach mężowi nie jest obmową... Dlaczego? Obmowa polega na niepotrzebnym mówieniu złej prawdy o drugim człowieku komuś, kto jej nie zna. Istotny jest także cel, w którym się to mówi: zaszkodzenie bliźniemu. Gdy celem jest wyżalenie się, trudno mówić o obmowie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg