aga 25.05.2008 17:00

<i>Wcześniejsza odpowiedź: (...)</i> 1. Kochasz swoich rodziców? Pewnie tak. To zastanów się, czy chciałabyś słuchać muzyki zespołu, którego nazwa byłaby skrótem słów obrażających Twoich rodziców. Zastanów się, czy zachwycałabyś sie zespołem np. gaga, gdyby wszyscy wiedzieli, że to skrót od "głupia aga, głupia aga". To zasadniczo nie jest kwestia grzechu czy jego braku, ale stosunku do Boga: szacunku wobec niego albo pozwalania na to, by Go obrażano... Bo jest sprawą co najmniej dwuznaczną, jeśli chrześcijanin - uczeń Chrystusa - zachwyca się produkcjami kultury, która pełna jest nienawiści do Boga...


Nie chodzi o to, że jakaś piosenka podoba mi się dlatego, że jej wykonawcy nawiązują w jakiś sposób do satanizmu. Wręcz przeciwnie boli mnie to, że zespół który uważam za dobry przyczynia się do obrażania Boga. Jestem osobą która unika wszelkich piosenek satanistycznych i się im przeciwstwia. Zastanawia mnie jednak czy jest jakieś zło w tym, że słucham zespółów którzy swoją nazwą nawiązują w jakiś sposób do satanizmu. I jest mi o tyle trudniej, że Koścół się na takie rzeczy raczej nie wypowiada i nie ma jakichś dokumentów, któreby szczegółowo omawiały tę sprawę. Tym bardziej uważam że pytanie spowiednika również nie ma sensu, bo zapewne każdy powie co innego. Jeśli takie postępowanie byłoby grzechem to oczywiście bym go zaniechała, z tym że zaraz pojawiają się kolejne wątpliwości czy w takim razie powinnam definitywnie zaniechać słuchania zespołów które jakoś nawiązują do satanizmu czy to przez pojedyńcze piosenki czy np. wykorzystywanie pentagramów, bo z tego co dociekałam to byłaby to spora część zespołów, które słucham??

2. Zwykle msza święta kończy się błogosławieństwem, czasem jest jednak tak, że jest jakieś nabożeństwo, litania czy procesja wtedy błogosławieństwa nie ma, czy w zwiazku z tym taka msza kończy się dopiero po tym nabożeństwie czy też po komunii św.?

3. Ktoś zamieścił na jednym z forów biblijny cytat, z którego ma wynikać że Chrześcijanie nie mogą wierzyć w duchy:
Jak obłok się rozchodzi i znika, tak nie wraca ten, kto zstąpił do krainy umarłych. Nigdy już nie wróci do swego domu, a miejsce jego zamieszkania nie wie już nic o nim." Job. 7:9-10 BW

A słyszałam, że podbno dusze z czyśćca mogą nawiedzać ludzi i prosić ich o modlitwę, jak więc to pogodzić?
Czytałam że w Księdze Samuela, że Saul wywoływał ducha Samuela, ale czy był to prawdziwy duch Samuela, czy też mógłbyć to zły duch który się za niego podawał?

Odpowiedź:

1. Jest tu pewien problem, który wymaga szerszego wyjaśnienia. Mianowicie problem tego, od którego momentu zaczyna się grzech....

Kiedyś pewien znany i mądry ksiądz wyraził w telewizji radość, że biskupi tak zmienili przykazanie na temat zabaw w okresach pokuty, e stało się jasne. Dawniej obowiązywało przykazanie w którym była mowa o tym, że nie można brać udziału w zabawach hucznych. Teraz - ogólnie - w zabawach. Przyznam że nie podzielałem jego radości. Bo przez tą zmianę problem zrobił sie jeszcze bardziej zagmatwany. Dlaczego?

Gdy trzeba rozstrzygnąć co jest zabawą huczną a co nią nie jest istnieje oczywiście pewien problem. Tylko ze kiedy przychodzi rozstrzygnąć co jest, a co nie jest zakazaną w tym czasie zabawą, problem jest jeszcze większy. Czy wolno chodzić na koncerty do filharmonii? Do kina? Czy można urządzić urodziny, podczas których nie ma tańców, ale jest wesoła rozmowa? W gruncie rzeczy ta zmiana narobiła jeszcze więcej zamieszania. Zwłaszcza osobom, które bardzo sie starają żyć w zgodzie z owym przykazaniem.

Podobnie bywa z granicą tego, co jest grzechem a co nim nie jest, w innych sprawach. Dodajmy: grzechem lekkim, najmniejszym z możliwych. Przykład?

Ot, sprowadzanie do polski szybkich motocykli. Wiadomo, że jeżdżąc 200km/h łatwo się zabić. Sprzedawca wie, że niektórzy użytkownicy tych motocykli będą jednak próbowali. Popełnia grzech? Albo inny przykład. Ktoś pracuje w zakładach, produkujących między innymi jakąś elektronikę do samolotów bojowych. Czy jest winny, że armia jakiegoś kraju korzystająca z tych samolotów postanowiła zaatakować sąsiada? Albo jeszcze inny: właściciel księgarni sprowadził do niej książki o Batmanie. Dzieciak po lekturze takiej książki zabił się, bo udawał Batmana i wyskoczył z okna....

We wszystkich trzech wypadkach mieliśmy do czynienia ze współudziałem w grzechu cudzym. Ale można podawać inne przykłady: siedząc godzinami przy komputerze zużywam sporo energii elektrycznej. Wiadomo, ze nie bierze się znikąd. Przyczyniam sie więc do zatruwania środowiska. Popełniam grzech? W sklepie biorę reklamówkę - jednorazówkę. Sporo lat będzie potem leżała na śmietniku, zanim się zupełnie rozłoży. Jestem trucicielem? Albo inna sprawa: jestem właścicielem zakładu produkującego biopaliwa. Od pewnego czasu mówi się, ze to między innymi biopaliwa przyczyniają się do wzrostu cen żywności w świecie. Wielu ludzi zapewne umrzeć z głodu. Jestem mordercą?

Przykłady można mnożyć. Nie miałem czasu dla kolegi, a on poczuł sie osamotniony i opuszczony, bo byłem piątym kolegą, który nie miał czasu. Umarł sąsiad, a ja nie zwolniłem sie z pracy i nie poszedłem na pogrzeb. Głupio wypadło. Ale czy to grzech?

Grzechem jest wszystko to, co jest złe. Czasem jednak to zło jest tak maleńkie, że tylko ktoś o wyjątkowo prawym sumieniu w ogóle widzi jakiś problem. Czasem zaś to, co robi konkretny człowiek samo z siebie byłoby drobiazgiem, ale dopiero czynione przez wielu urasta do rangi problemu. Czy można to traktować jako czyjś osobisty grzech?

Zasadniczo nie. Ale problem istnieje i należałoby starać sie go jakoś rozwiązać. Tyle ze nie da sie tego często zrobić uczulając sumienie jednego czy drugiego człowieka. Trzeba rozwiązań systemowych. To, że nie kupię napoju w butelce plastikowej niewiele zmieni. Zmieniłby ustawowy zakaz albo nakaz zbierania tego rodzaju odpadów i ponownego ich wykorzystania...

Podobnie jest w przypadku mody na satanizm. To że unikasz treści wprost satanistycznych, to bardzo dobrze. Zapewne trudno powiedzieć, że słuchając piosenek zespołów, które jakoś do satanizmu nawiązują, popełniasz jakiś poważny grzech. Ale nie chciej, żeby Ci ktoś napisał, ze wszystko jest w porządku. Nie jest w porządku. Bo satanizm - czyli stawianie stworzenia przed Bogiem, nie jest w porządku....

Obrzędy komunii kończy tzw modlitwa po komunii. Potem powinny być już tylko obrzędy zakończenia, czyli błogosławieństwo. Jeśli ktoś nie chce zostawać na nabożeństwie może uznać, że po tej modlitwie Msza sie zakończyła...

3. Kto był owym duchem Samuela oczywiście nie sposób powiedzieć. Prawdą jednak jest, ze Izraelici nie tyle nie wierzyli w możliwość wywołania ducha, ile stanowczo sie takiej praktyce sprzeciwiali. Podobnie jak my dziś nie twierdzimy, ze magia nie może być skuteczna (choć na pewno wiele tu oszustwa), ale że jest to niezgodne z pierwszym przykazaniem, nakazującym stawiać Boga na pierwszym miejscu...

Co do fragmentu z Księgi Hioba... Zauważ przede wszystkim, że ten tekst brzmi dość poetycko. To nie wykład teologiczny, ale poetyckie stwierdzenie, że po śmierci człowiek nie może wrócić na ziemię. Wyciąganie z niego wniosków co do możliwości kontaktu z duszami czyśćcowymi jest więc mocno przesadzone. Ale na pewno nie powinno sie popadać w drugą skrajność i szukać takiego nadzwyczajnego kontaktu

Jest jednak jeszcze coś ważniejszego. Otóż Stary Testament nie jest ostateczną wypowiedzią Boga. Także w kwestii zbawienia i życia wiecznego człowieka. Na przykład idea zmartwychwstania, tak ważna w Nowym Testamencie, w Starym jest ledwo zasygnalizowana, i to dopiero w ostatnich jego księgach (ostatnich w sensie czasu powstania, nie umieszczenia z zbiorze). Gdy uświadomić sobie, że owe księgi są przez część chrześcijan odrzucane (protestanci idąc za żydami nie uznali ich za natchnione) to problem jest jeszcze większy. Dla protestantów Stary Testament w ogóle nie zna idei zmartwychwstania...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg