GośćZwaznymPytaniem! 21.01.2020 21:28

Dzień dobry i szczęść Boże,

Mam 25lat i niedługo będę stawał przed bardzo ważnym krokiem w moim życiu - zamierzam poprosić o rękę moją dotychczasową dziewczynę. Bardzo się kochamy i od paru lat nie widzimy poza sobą życia,ale niestety moja(oby) przyszła druga połówka,jest skrajną ateistką, prędzej ufajacą zabobonom i horoskopom niż nawet w najmniejszym stopniu Bogu.
Ja zkolei, staram się być oddany Panu, iść drogą Chrystusa i wiem że bez jego błogosławieństwa nasza przyszłość straci jakikolwiek sens...
Czy robię dobry krok, wiążąc się z osobą niewierząca? Oczywiście ślubować będziemy przed Bogiem - ona z tradycji, ja z wiary.
Moim promykiem nadziei jest list świętego Pawła apostoła do Koryntian 7,12-14 " Pozostałym małżeństwom oświadczam ja, a nie Pan: Jeżeli któryś z braci ma żonę niewierzącą, a ona nadal zgadza się z nim mieszkać,niech jej nie oddała. Podobnie jeżeli jakaś kobieta wierząca ma niewierzącego męża,niech nie zrywa z nim związku małżeńskiego. Mąż niewierzący zostaje bowiem uświęcony przez żonę,a żona niewierząca przez brata. Gdyby było inaczej,wasze dzieci byłyby nieczyste, a tymczasem są świete"
Proszę o komentarz i wyjaśnienie co chrześcijanin powinien zrobić w tej sytuacji. Bije się z myślami o rozłące,ale jeśli będzie to dobre w oczach Boga..jest to nieuniknione.
Pozdrawiam.

Odpowiedź:

Cóż napisać... Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z trudności, jakie mogą pojawić się w Twoim związku. To połowa sukcesu. Bo najgorzej, kiedy człowiek się łudzi. A kiedy oboje wiecie o swoich przekonaniach i mimo to się szanujecie i kochacie - jest spora szansa, że się wam uda, że będziecie dobrym zgodnym małżeństwem mimo dzielących was różnic światopoglądowych. Na pewno będzie to wymagało sporego wysiłku. Także pewnie, gdy chodzi o kwestie planowania rodziny (stosowanie czy nie antykoncepcji). W tak delikatnej kwestii jak małżeńskie pożycie może powodować to spore trudności. Czy na tym tle nie zaczniecie się kłócić... Wątpię, czy to się uda. No ale miłość to coś dużo więcej niż seks....

Czy są szanse, że Twoja dziewczyna zbliży się do Kościoła? Są, ale nie umiem powiedzieć, czy wielkie czy minimalne. To zależy jakim wierzącym ty jesteś, t zależy czemu ona porzuciła wiarę, to zależy od waszych relacji i wielu pewnie jeszcze innych czynników, z działaniem Bożej łaski na czele. Musisz się po prostu za swoją dziewczynę (za jakiś cas żonę) modlić w tej intencji...

Czy nie byłoby lepiej się rozstać? Myślę, że jeśli kochacie się tak, że już planujecie wspólne życie, to rozstawanie się nie byłoby dobrym wyjściem. Może inaczej: byłoby smutnym wyjściem. Chyba że oboje zgodnie dojdziecie do wniosku, że jednak tak będzie lepiej, bo istnieje jeszcze parę innych powodów, dla których jednak wiązać się nie chcecie. Ale jeśli to miałby być jedyny powód... Może jestem naiwny, ale ciągle myślę, że miłość nie powinna się kończyć. Dwoje kiedyś bliskich sobie ludzi nie powinno mijać się na ulicy, jakby się nie znali. Jestem za miłością, nawet jeśli jest wymagająca...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg