Gość 06.10.2019 13:26

Witam. Proszę nie ujawniać pytania... Mam dobrą pracę o dziwo, niczego mi nie brakuje. Na przyjaciół też nie mogę narzekać. Ale jest jedna rzecz, która rujnuje wszystko.. Zrujnowała już moje zdrowie, mnie całego, moje patrzenie na miłość na uczucie, pieniądze... Jestem alkoholikiem. Tak. Mam pracę bo w pracy potrafie sie zmobilizować i nie pić, jednak gdy wracam to tylko czekam aż usiąde w domu, odkrece butelke... I tak jest na okrągło, codziennie, na weekendach gdy mam wolne to potrafie wogole nie trzeźwieć.. Jak już ide na Msze w niedziele, to najczesciej też nie jestem trzeźwy, wstyd mi przed Bogiem, przed samym sobą, nie wchodze do kościoła, stoję przy drzwiach.. Nie wiem od czego zaczać, brakuje mi mobilizacji aby coś zmienić. Mimo, że mam dość takiego życia nie umiem inaczej... Raz byłem na mityngu AA, później okazało się że jedna z obecnych osób mnie znała, i złamała podstawową zasadę - anonimowości. Kilka osób się dowiedziało o tym, zaczeli wypytywać mnie a ja się kompletnie zraziłem i już tam nie wróciłem. Jestem sam, nie mam żony i potrafie to doskonale ukrywać, ale wiem, że mam problem.. I stoje w miejscu nie wiem co robić, od czego zaczać i gdzie szukać pomocy....

Odpowiedź:

Wydaje mi się, ze jeśli już powiedziało się A, to choć człowiek się sparzył, warto powiedzieć B. Być może znajdując inną grupę AA. Bo faktycznie, jak pokazuje doświadczenie, sam sobie nie pomożesz. A decydowanie się na jakieś leczenie zamknięte, to chyba trudniejsza decyzja. Które to leczenie też zresztą nie musi przynieść spodziewanych owoców. Radziłbym więc jeszcze raz próbować z AA. Ja na pewno nie znam metody, która potrafiłaby skutecznie uwolnić z niewoli alkoholu. Gdybym znał, chętnie bym się podzielił, ale niestety... A życie już mnie nauczyło, że moje bardziej konkretne rady w takich kwestiach niewiele znaczą, bo żeby to czuć trzeba samemu przez to przejść...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg