Gość 16.09.2017 22:40

Jak się ma dogmat o nieomylności papieża do przypadku papieża Honoriusza?

Odpowiedź:

Hmm... Jak pewnie Ci wiadomo po śmierci tego papieża następny zakazał dyskusji nad monoteletyzmem.... Dlaczego? Nie chciał bronić ortodoksji? Problem w  tym, że monoteletyzm był próbą dogadania się z monofizytami. Stało się jednak jasnym, że dyskusja na ten temat może prowadzić do nowych podziałów. Dlatego dyskusji zakazano...

Ważne prawda? Wierność ortodoksji poświęcono na ołtarzu jedności Kościoła. Niejeden "tropiciel heretyków" oburzy się na coś takiego. Ale warto spojrzeć na sprawę z drugiej strony: czy coś tak abstrakcyjnego jak jedna czy dwie wole osoby Jezusa Chrystusa jest aż tak ważne, by w sporach o to rzucać na siebie nawzajem anatemy? Skoro już zgadzamy się, że w jednej osobie był jednocześnie w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem, to po co takie dodatkowe dzielenie?

I o to właśnie chodzi. Jak to mówił Efrem Syryjczyk o "jad Greków", którzy wszystko, nawet Boga chcieli w nieskończoność ubierać w różne filozoficzne pojęcia. Tymczasem nieraz trzeba się zatrzymać przed tajemnicą i powiedzieć "zostawmy, tego sensownie nie rozgryziemy". 

Fakt, monoteletyzm został później potępiony przez jeden z następnych soborów. Ale może właśnie dlatego, że zdecydowano się rozwiązać problem przez zaniechanie dyskusji nikt go tak naprawdę nie przyjął. I nie powstał żaden "monotelecki" Kościół. A spór pozostał akademickim....

Odpowiadając na pytanie: papież Honoriusz nie rozumiał dobrze problemu. Dla niego - pewnie słusznie - był elementem przepychanek, nie prawdziwy spór teologiczny. A nie rozumiejąc trudno powiedzieć, by jedno czy drugie popierał. Po prostu popierał tego czy innego człowieka w polityczno-kościelnych przepychankach. Trudno więc mówić, że był heretykiem czy że w swoim nauczaniu nie był nieomylny.... On nie tyle głosił monoteletyzm co poparł konkretną osobę, nie rozumiejąc o co się w tej teologii właściwie kłócą...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg