handel w niedzielę 05.04.2017 20:09

Rozumiem dwa pojęcia:

1. Zakaz handlu w niedzielę - tu chodzi o łamanie przepisu o nie-pracowniu w dzień święty, czyli o pracowanie w niedzielę, i jest to grzech tych, którzy pracują.

2. Zakaz handlu w niedzielę - jako to, że idę na przykład właśnie w niedzielę do sklepu na zakupy - że idę ja, lub ktokolwiek - i kupuję.

Chciałbym zapytać o to drugie. Czy tu chodzi o grzech cudzy i jakby pośrednio też i mój? Że to ja, idąc w niedzielę na zakupy, powoduję że grzeszy ten co tam pracuje, bo ja go do tej pracy zmuszam? A sam grzeszę też i ja, bo przyczyniam się do grzechu tego człowieka i popełniam grzech cudzy - ja?

Czy zatem o to chodzi w tym, gdy kościół mówi aby nie iść w niedzielę do sklepu na zakupy? Chodzi o grzech cudzy? Że zmuszam „ich” do grzechu, i po pierwsze - „oni” grzeszą tym że „ulegają” temu i idą pracować, a po drugie - sam przez to grzeszę ja, że „ich” zmuszam do grzechu? Że grzeszę zmuszaniem i popełniam grzech cudzy?

Bo mi się wydawało, jakoś tak dziwnie, że „nie wolno” iść do sklepu w niedzielę na zakupy, tylko dlatego, że pójście na zakupy i kupowanie to jest rodzaj pracy, ale mojej pracy - w sensie, że ja, jak kupuję, jak idę tam i biorę z półek do koszyka i wyciągam portfel, to jakby ja pracuję, że jest to moja praca, a pracować w niedzielę się nie powinno. Dlatego myślałem, że o to chodzi w tym zakazie.

Jak to zatem z tym jest? Czy tak jak to opisałem z tym grzechem cudzym?

Odpowiedź:

Chodzi przede wszystkim o przyczynianie się do tego, że niepotrzebnie muszą pracować inni.

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg