Gość 28.11.2010 10:55

Nie wiem kiedy to się zaczęło...być może w technikum...mianowicie chodzi o jąkanie... Najpierw tak łagodniej a później troszkę mocniej. Przez tą chorobę (bo tak to trzeba nazwać) bałem się mówić przede wszystkim przez telefon no i w szkole na lekcji. Niech sobie Państwo wyobrażą, że jak jakiś znajomy szedł z naprzeciwka to bałem się powiedzieć "dzień dobry" i często się na tym jąkałem. To był koszmar. W przeciwieństwie do innych jąkających się ludzi to jeszcze może nie było aż tak źle, ponieważ niektórzy to jąkaj się na każdym słowie, a ja miałem takie bloki. Skończyłem technikum i potem złożyłem dokumenty do służby kandydackiej(zamiast wojska) do
policji i nie dostałem się. Jedną z przyczyn było to, że psycholog zauważył moje jąkanie. Najgorsze było to że część osób z klasy śmiała się z tej choroby oraz stres przed mową, który po terapi jeszcze do końca nie minął.Przyczyną tego, że poszedłem na terapię było również to, że chciałem być policjantem. Terapia ta polegała na tym, że przez pierwszy tydzień nic nie mówiliśmy, a następnie mówiliśmy z ręką wolno. Żeby terapia odniosła całkowity sukces musiałem mówić wolno przez ok 3 miesiące. Wstydziłem się mówić tak wolno, więc nie mówiłem. Jednak terapia i tak była dla mnie sukcesem, gdyż mówię lepiej. Jest duża poprawa, ale nie znaczy to, że mówię całkiem płynnie i swobodnie. Swoją historię opowiedziałem aby problem ten nie był traktowany jako mniej ważny. O tym problemie jest nawet film Bertie & Elizabeth (Bercik i Elżbieta). Po terapi znowu złożyłem do policji i tym razem się dostałem.Kiedyś nawet modliłem się do Boga, abym się tam dostał i nie wiem czy to Bóg zadziałał czy po prostu miałem szczęście.
Aktualnie jestem w szkole policji i jakiś czas temu mieliśmy taką scenke w której musiałem przeczytać jedno zdanie w którym jąkałem się i przez to ktoś inny przeczytał to. Wykładowca coś tam dopowiedział na temat mojego czytania, a ja umiem czytać tylko że po prostu zająkałem się. W tym czasie patrzał na mnie cały pluton. Kilka miesięcy temu modliłem się przez dłuższy okres czasu o to aby Bóg wyleczył mnie całkowicie z jąkania oraz był to okres, w którym nawracałem się. W Piśmie Świętym jest napisane,że jeżeli będziemy się modlić do Boga i nie będziemy ustawać w modlitwie to On nas wysłucha. Czy Bóg chce, abym nie mówił płynnie. Przecież mowa jest bardzo ważna dla człowieka, gdyż wtedy może swobodnie nawiązywać relację z innym człowiekiem. W tych czasach żeby mieć jako taką pracę trzeba mówić płynnie. Niechciałbym pracując za kilka miesięcy z ludźmi już w terenie jąkać się, gdyż nie chce być wyśmiewany. A po drugie nie chciałbym żeby wyrzucili mnie przez to z pracy i po trzecie byłoby trochę łatwiej w życiu. Najlepiej zrozumieć ten problem, wyobrażając siebie na miejscu jąkającego. Przykłady podane przeze mnie obrazują jaki to prolbem. Nie dość że człowiek nie może znaleść ciekawej pracy to jeszcze ma problemy z kontaktami z drugim człowiekiem, który czasami wyśmiewa i poniża. Czy Bóg nie może z jąkaniem nic zrobić ? Czy Bóg chce aby ludzie mnie wyśmiewali przez to ? Już nie wiem co mam robić. Potrzebuję pomocy od Boga. Przepraszam ze to takie długie ale musiałem jakoś to wytłumaczyć. Czasami myślę że Bóg sie nami nie interesuje. Dodam jeszcze że wydaje mi sie że ksiądz nie może się jąkać i takich osób nie przyjmują do seminarium. Proszę sobie wyobrazić księdza który mocno jąkałby się podczas mszy. Proszę o wyjaśnienie tego
wszystkiego oraz o modlitwę.

Odpowiedź:

Bóg dopuszcza na ludzi różne dolegliwości, wśród których jąkanie się nie jest wcale takie najgorsze. Drogi Boże bywają całkiem inne niż drogi człowieka. Może to ma jakiś sens? Nie znaczy to, że Bóg nie wysłucha Twojej prośby o uzdrowienie. Tylko ze czasem takie bolesne doświadczenia są nam do czegoś w życiu potrzebne...

Na pewno jednak, jeśli ciągle odczuwasz jakieś problemy, dobrze byłoby ponowić terapię. Bóg może uzdrowić sam, ale tak już jest, że często posługuje się innymi ludźmi...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg