Wierny 27.09.2010 00:31

Szczęść Boże,
Przy ostatniej spowiedzi nie do końca zrozumiałem księdza, co miał na myśli wygłaszając naukę, wydaje mi się, że zaproponował pewną formę modlitwy ogólnej, codziennej, jak mogłaby wyglądać, dał jakąś radę, po czym powiedział "Jako pokutę odmów koronkę do Miłosierdzia", którą odmówiłem. Należy zawsze odprawić pokutę taką, jaką nam ksiądz zada, jest to warunek dobrej spowiedzi i ksiądz mówi właśnie: "Jako pokutę...", ale czy to co według mnie zostało mi przed wypowiedzeniem tych słów zaproponowane lub poradzone (gdy była mowa o mojej modlitwie) i raczej nie było z zaznaczeniem "jako pokutę" (bo ksiądz by to chyba powtórzył przy końcowych słowach), to czy mogę to wypełnić/zrealizować to w sposób taki, jaki będę potrafił, nie do końca taki, jaki to mógł mieć na myśli spowiednik (jak już wspomniałem, nie bardzo zrozumiałem charakter tamtej wypowiedzi sprzed słów "Jako pokutę...", czy była rodzajem propozycji czy nakazu). Czy w ogóle jest tak, że spowiednik może nam coś sugerować, zachęcać, czy też wszystko, co wygłasza jest jakby z góry "nakazane", nawet jeśli nie było objęte słowami: "Jako pokutę...". Podkreślam, że chodzi tu o temat modlitwy, jakiegoś takiego codziennego "zatopienia się" w niej, czasu, który na nią poświęcamy, itd. Ten temat może być często dość osobiście pojmowany, każdy przecież modli się na swój sposób i w swoim czasie, do każdego refleksje i czas zbliżenia poprzez nawet krótką modlitwę przychodzą nieraz spontanicznie...
Z góry będę wdzięczny za odpowiedź, jestem raczej skrupulantem i niestety nurtuje mnie wszystko, czy jest nakazane czy dobrowolne, itd.
Pozdrawiam, M.

Odpowiedź:

Wskazania spowiednika sprzed "za pokutę" potraktuj jak radę. A skoro to, co zadano  Ci jako pokutę odmówiłeś, nie ma problemu...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg