She 22.09.2010 09:25
1. Czy Pan Bóg ma uczucia? Czasami używa się wyrażeń typu: Panu Bogu będzie smutno, Pan Bóg cierpi gdy tak postępujesz itp. Ale czy tak naprawdę Pan Bóg czuje, czy można mówić o uczuciowości Pana Boga? Uczucia nie są przecież nawet u człowieka najwyższym czynnikiem, są takie trochę chwilowe, nieracjonalne i chyba nie powinniśmy się zbytnio nimi kierować?
2. Może trochę takie głupie pytanie, ale co robi Pan Bóg? Czy On jest zajęty, zapracowany? Wiem, że to bardzo ludzkie patrzenie, bo przecież to my tutaj na ziemi jesteśmy ograniczeni miejscem, czasem itp a u Boga tego nie ma, ale zastanawiam się czy On ciągle podejmuje decyzje, ciągle działa, czymś się zajmuje, czy też jest taką doskonałością, która nie zajmuje się niczym, nie myśli tylko jakby wszystko z niej wypływa (nie wiem czy to zrozumiałe)
3. Nie chcę szczerzyć jakiś herezji, ale czasem tak sobie myślę, że Jezus cierpiał za nas, zbawił nas no i w ogóle wspaniale, że wszechmocny Bóg uniżył się i stał się człowiekiem, cierpiał za nas itp. tylko czasem mówi się, że to było największa cierpienie, największa ofiara, a mi się wydaje, że tysiące ludzi cierpi każdego dnia i cierpi dużo bardziej niż Jezus. Czy może było tak, że Bóg odczuwał wtedy cierpienie wszystkich ludzi, że jakoś mistycznie złączył się z każdym człowiekiem?
1. Nie potrafimy mówiąc o Bogu wyzwolić się z naszego języka. Więc czasem w odniesieniu do Boga posługujemy się pewnymi antropomorfizmami. Trzeba być tego świadomym i pamiętać, że kiedy mówimy o działaniu Boga to mamy do czynienia raczej z pewną analogią do człowieka niż z dokładnym opisem tego działania. Np. ze stwierdzenia "Bóg widzi czyny człowieka" nie można wyciągać wniosku, że Bóg ma oczy. Chodzi o to, że Bóg wie, co ten człowiek robi. Podobnie gdy mowa jest o tym , że Bóg ulepił człowieka, przechadzał się itd. Podobnie należy traktować wypowiedzi o uczuciach Boga. Opisujemy je na sposób ludzki. Ale powinniśmy pamiętać, że nie musi oddawać to zupełnie adekwatnie tego, co może się z Bogiem w danej chwili dziać...
2. Na to pytanie odpowiadający nie zna odpowiedzi. Na pewno między innymi rozmawia z ludźmi (tymi, którzy się modlą) ale co więcej, trudno powiedzieć :)
3. Jeśli Jezus cierpiał "najbardziej", to chyba głównie dlatego, że cierpiał będąc zupełnie niewinny. Może też dlatego, że wziął jakoś na siebie nasze cierpienia (ale trudno powiedzieć tu coś pewnego). Natomiast gdyby dało się zmierzyć poziom bólu, to pewnie Jego nie byłby największy. Przede wszystkim nie trwał całymi tygodniami i miesiącami... Odpowiadający osobiście unikałby mówienia o największym bólu czy największym cierpieniu Chrystusa. Tym bardziej, ze nie ma takiego sformułowania w Katechizmie (przynajmniej odpowiadający nie znalazł)...
J.