Gość 10.06.2010 19:29

witam!
1)Czy przy nieskromnych myślach trzeba w jakimś przypadku wchodzić w szczegóły czego dotyczyly?(np. kilka osób to ma znaczenie?)
2)Czy sama chęć spodobania jako dziewczyna osobie duchownej, tak po prostu żeby ładnie wyglądać, nie ma mowy o jakimś uwodzeniu, czy jest to grzech?
Czy gdy jadło się w dzieciństwie czy będąc niepelnoletnim cukierki z alkoholem i raz pijąc "sok" domowej roboty, ktory chyba byl alkoholowy popełniało się grzech ciężki?
3)Czy kupienie "firmowej" kurtki właściwie rodzic mi ją kupił, która mogła być z przemytu jest dla mnie grzechem ciężkim?
4)Czy jeśli się wyspowiada z drobnej kradzieży to trzeba zadośćuczynić żeby spowiedź była ważna?
5)Czy jeśli przez lata z kimś nie rozmawiało bo nie widziało się w tym nic zlego to trzeba po latach do tego wracać?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za każdą odpowiedź. Przepraszam za ilość pytań:)

Odpowiedź:

1. Rozumiem, że pytanie dotyczy spowiedzi. Odpowiedź: Zawsze dobrze jest precyzyjnie określać swoje grzechy przy ich wyznawaniu. To wiele ułatwia zarówno spowiednikowi, jak i samemu penitentowi. Akurat jednak w kwestii nieczystych myśli opowiadanie szczegółów nie jest konieczne. Chyba że owe szczegóły jakoś istotnie wpływają  na ocenę moralną. Np. w przypadku rozwiązłości świętokradczej... Ile osób co i jak w tych myślach było, to informacje zasadniczo spowiednikowi niepotrzebne...

2. Grzechem to nie jest. Natomiast jaki jest sens strojenia się wyłącznie dla księdza?

3. Zależy od tego, w jakiej ilości jadło się te cukierki i czy celem nie był sam alkohol, które one zawierały. Taki substytut alkoholu w kieliszku... Ale na pewno nie był to grzech ciężki.

4. Skąd możesz wiedzieć, że była z przemytu, jeśli była kupiona w sklepie? Nie widzę tu grzechu...

5. Oczywiście. Jeśli się coś ukradło, to jeśli to możliwe, należy oddać. Jeśli nie ma możliwości zwrócenia pierwotnemu właścicielowi, należy zadośćuczynić w inny sposób, np. wspierając ubogich. Ale ten inny rodzaj zadośćuczynienia trzeba omówić ze spowiednikiem...

6. Jeśli pytasz o sakrament spowiedzi, to owszem, trzeba to wyznać nawet po latach. Trwanie w urazie i nierozmawianie z kimś przez lata, jest grzechem przeciwko miłości bliźniego. Dobrze jest również wrócić do dobrych relacji z ta osobą (kwestia przebaczenia), o ile jest to możliwe. Czasem też wystarczy po prostu pozdrowić, ukłonić się. To też jakiś powrót do normalności...

AP

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg