Saherb 10.05.2010 23:29
Jest następująca sytuacja: Rolnik w czasie żniw prosi o dyspensę od niedzielnej pracy. Dostaje ją. Operator kombajnu (inna osoba) nie poprosił i nie ma dyspensy, ale pracuje w firmie świadczącej usługi maszynowe, więc ma obowiązek pracować. Albo też, w innym przypadku, usługę świadczy jego sąsiad - osoba prywatna (też bez dyspensy) i nie musi wtedy pracować, ale na prośbę sąsiada pracuje. Kto tutaj (czy w ogóle?) popełnia grzech? Czy pracownik firmy, jej właściciel - bo kazał pracować, choć nie musiał "kazać", czy jego sąsiad? Czy dyspensę musi mieć też osoba świadcząca usługę? Proszę wyjaśnić wzajemne powiązania w tym temacie. Jeżeli jednemu wolno, to temu, co nie wolno już też wolno?
Dyspensa od prawa Bożego? Hmmm... Gdy w niedzielę koniecznie pracę trzeba wykonać, to się ją wykonuje i koniec. Można się poradzić proboszcza, ale przecież nic nie może zwolnić z zachowania Bożego prawa. Co innego z niedzielną Mszą...
J.