Galileusz 28.03.2010 04:20

W centrum naszej wiary znajduje sie Bóg a w dalszej kolejności człowiek pojmowany w kontekscie humanistycznym i duchowym. Stad naturalne wydaje sie antropocentryczne nastawienie Kościoła do zagadnien nauki. Jedakze w miare postepow nauki, tak doswiadczalnej jak i teoretycznej, kolejne kanony wiary katolickiej upadają lub w najlepszym wypadku teolodzy podejmuja proby takiego ich przedefiniowania aby nie staly w jawnej sprzecznosci z potwierdzonymi odkryciami naukowymi. Dotychczas lepiej lub gorzej poradzono sobie ze sprzecznosciami odnosnie heliocentrycznej budowy Ukladu Slonecznego, prawa ewolucji Darwina czy nawet teorii Wielkiego Wybuchu. Moje pytanie brzmi: czy Kosciol Katolicki jest przygotowany na ewentualnosc potwierdzonego odkrycia istnienia obcej cywilizacji istot rozumnych i pogodzenia takiego faktu z dogmatami Duszy człowieka, człowieczenstwa Chrystusa, jego Odkupienia przez Meke, istoty sakramentow Chrztu, Pokuty i innych jako zasadniczo jedynej drogi do Zbawienia? Ilosc watpliwosci ktore pojawily by sie w swietle odkrycia ze czlowiek nie jest jedyna istota wyposazona w rozum, inteligencje, uczucia, moralnosc, potrzebe czynienia dobra a nawet wiare w istnienie Istoty Boskiej jest przeogromna. Wiele z nich padalo juz przy okazji odkrywania ludzkich kultur zyjacych bez kontaktu z przekazami Wiary Katolickiej. Na wiekszosc z nich odpowiedz brzmiala - Chrystus umarl za wszsytkich LUDZI a w dzisiejszych czasach kazdy ma szanse chociazby dzieki dzielom misyjnym Kosciola poznac Tajemnice Wiary. Niestety - takie tlumaczenie w odniesieniu do cywilizacji pozaziemskiej traci sens.

Bardzo proszę o przemyslana i wyczerpujaca odpowiedz. Ufam ze nie sprowadzi sie ona do proby podwazenia sensu stawianego przeze mnie pytania. Jesli teologia potrafila sobie poradzic z problemem "Adama i Ewy" a w ostatnich czasach swiatle umysly Kosciola potrafily pogodzic Dzielo Stworzenia z niesprawdzalnymi doswiadczalnie ale logicznie poprawnymi i powszechnie akceptowanymi odkryciami kosmologii to i postawione przeze mnie pytanie z pewnoscia stanowi przedmiot badan teologicznych.
Pozdrawiam Redakcje i czytelnikow portalu Wiara.
Galileusz.

Odpowiedź:

Chyba powinno być "stąd naturalne wydaje sie teocentryczne (a nie antropocentryczne) nastawienie Kościoła do zagadnień nauki"...

Na odkrycie nowych cywilizacji teologia nie jest przygotowana. I rzeczywiście, byłoby to dla niej wielkie wyzwanie. Natomiast żaden teolog z tego powodu nie będzie zaprzeczał faktom. O ile oczywiście o faktach, nie prawdopodobieństwie będziemy rozmawiali...

Dziś czasami mówi się, że w kosmosie istnieją miliony planet podobnych do ziemi, więc gdzieś musi istnieć życie. Takie stawianie sprawy jest jednak błędem w rozumowaniu. Jeśli na cmentarzu z miejscowości X leży człowiek o imionach AB, i nazwisku C, syn ojca DC i matki EC z domu F to nie znaczy, że gdzieś na świecie, wśród milionów innych grobów, musi być grób innego człowieka o imionach AB i nazwisku C, syna ojca DC i matki EC z domu F...

Pisze Pan też:

"Jedakze w miare postepow nauki, tak doswiadczalnej jak i teoretycznej, kolejne kanony wiary katolickiej upadają lub w najlepszym wypadku teolodzy podejmuja proby takiego ich przedefiniowania aby nie staly w jawnej sprzecznosci z potwierdzonymi odkryciami naukowymi".

To spora przesada. Wyrzucenie ziemi z centrum kosmosu (a co to znaczy centrum w świecie tylu galaktyk) wcale nie umniejsza wielkości człowieka. Wręcz przeciwnie. Fakt, ze Bóg interesuje się kimś, zamieszkującym peryferie kosmosu jeszcze bardziej wzmacnia jego godność. To, że człowiek pochodzi co do ciała od wspólnego z małpą przodka jeszcze bardziej uwypukla znaną z Biblii prawdę o tym, że człowiek jest cząstką świata przyrody. A teoria Wielkiego Wybuchu? Czy akurat wspaniale nie pasuje to judeochrześcijańskiej koncepcji Boga Stwórcy, który z nicości powołuje świat do istnienia? Akurat w świetle tej teorii upada wizja Boga jako Demiurga...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg