sylwia 10.05.2009 17:50

Witam.Moja sprawa nurtuje mnie od dłuższego czasu i własciwie paraliżuje wszystko co staram się zrobic z własnym życiem.
chciałam zapytać czy mam grzech wyprowadzając się z domu i próbując żyć po swojemu w momencie gdy rodzice i dziadkowie tego nie chcą. Uważają, że powinnam zostać w domu i im pomagać. Dodam, że mieszkam na wsi a rodzice nie wymagaja opieki. Sytuacja w domu nie jest najlepsza bo panuje tam odkąd pamiętam nienawiść. dziadkowie i tato nie potrafią się porozumieć a całą złość zawsze przelewali na mnie. stałam się tak jak całe życie mówili nieudacznikiem. Jakoś trudno mi uwierzyć w siebie i próbować robić to co chciała bym robić a mam 29 lat. Nie mogłam już tego znieść. Wyprowadziłam się chciała bym tworzyć kiedyś pełną miłości, szczęsliwą rodzinę po swojemu. w domu nic nie da się już zmienić próbowałam razem z bratem (on też wyniósł się z domu i mieszka z rodziną w własnym mieszkaniu - tez uciekł bo zależało mu na szczęściu własnej rodziny) Czuje też, że nie tam moje miejsce. Kocham rodziców i dziadków i nie wiem co mam tak naprawdę robić. Odwiedzam ich często rozmawiam, nie jesteśmy skłóceni. Przeprazam za tak długi list ale chciałam uczciwie naświetlić sprawe.sylwia.

Odpowiedź:

Trudno uznać Twoje postępowanie za grzeszne. Masz prawo uniezależnić się od rodziców. Zwłaszcza, że atmosfera w domu jest nieznośna, a próby zmiany sytuacji na niewiele się zdają. Może to pomoże Twoim rodzicom i dziadkom pójść po rozum do głowy? W każdym razie, skoro utrzymujesz z rodziną dobre stosunki, nie ma mowy o grzechu. Decyzję o swojej drodze życiowej, o miejscu, w którym chcesz mieszkać, możesz w zgodzie z 4 przykazaniem podjąć sama...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg