Ola 07.04.2009 13:20
Mam pytania, na które muszę jak najszybciej uzyskać odpowiedzi.
Nie dotyczą ono mnie tylko mojej bliskiej przyjaciółki, bardzo się o Nią martwię, a sama nie potrafię Jej pomóc..
Od jakiegoś czasu dzieję się z Nią coś strasznego..
To, że ma depresje, to raczej pewne, bo nic, kompletnie nic Jej się nie chcę, uważa, że nic nie ma sensu, że jest beznadziejna, że nie ma dla Niej żadnego ratunku i, że do końca życia już tak będzie.. Dużo z Nią rozmawiałyśmy, bo są jeszcze dwie przyjaciółki, trzymamy się razem w czwórkę. Starałyśmy się tłumaczyć Jej, że wszystko to wygląda tak tylko w Jej oczach, że jeżeli wyzdrowieje wszystko się zmieni. Kasia rozmawiała z tatą, ten doradził jej spowiedź. Mama raczej to zbagatelizowała... Była już u spowiedzi... i nic to nie dało. My wszystkie jesteśmy katoliczkami, ja wiem, że Bóg jest najwspanialszym Lekarzem, wiem, że żadna kozetka u psychologa nie zastąpi konfesjonału i spowiedzi. Wiem, że to Bóg jest źródłem ludzkiego uzdrowienia. Ale Kasia jest w takim stanie, że nie ma siły nawet na porządną spowiedź, może dlatego właśnie jest ona nieowocna...
Chciałabym zaznaczyć jak poważna jest ta sprawa, najchętniej przytoczyłabym parę zdań Kasi, które mi pisała, ale tego zrobić nie mogę...
Dotychczas zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji, ale byłam jedynie świadoma Jej depresji.
Ostatnio Kasia przyznała się, że chciała się zabić..
Ona mówi, że była gotowa to zrobić, ale coś ją zatrzymało. Wiem, że to Bóg.
Teraz postanowiła całkowicie nie myśleć o sobie, bo uważa, że kiedy to robi jest Jej bardzo źle. Powiedziała, że nigdy nie zaakceptuje siebie, nigdy nie pogodzi się z tym jaka jest.
Powtarza często, że jest popieprzona i, że zawsze taka będzie. Powiedziała ostatnio, że chciałaby umrzeć, chciałaby, żeby ktoś Ją zabił...
... Właśnie taka jest Jej podejście do tego...
Kasia męczyła się długo z pewnym grzechem, którego w końcu i tak nie pokonała, dlatego właśnie próbowała odebrać sobie życie... Depresja chyba nie jest z tym tak ściśle powiązana, ale porażka w walce z grzechem, kolejny upadek też na pewno trochę na nią wpłynął.
Szczerze powiedziawszy nie da się w jednej wiadomości opisać tego co się z Nią dzieje...
Jestem całkowicie bezradna.
Błagam powiedzcie mi co mam zrobić, jak Jej pomóc...? Jak Jej pomóc?!?!?!?!?!
Czy odpowiedź zostanie odesłana na mój e-mail?
Bardzo proszę, żeby tak było...
Proszę o szybką odpowiedź, bo Kasia już teraz potrzebuję pomocy...